Oszustwo ubezpieczeniowe jest karane łagodniej niż inne. Sądom trudno jest zasądzić konfiskatę mienia, bo przyspieszone wybory nie pozwoliły na wprowadzenie nowych przepisów.
Za oszustwo ubezpieczeniowe czy kapitałowe grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Tymczasem zwykłe oszustwo, zgodnie z art. 286 k.k., może podlegać karze od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
- Zrównanie sankcji za popełnienie wymienionych rodzajów oszustw byłoby racjonalne - powiedział Paweł Wawszczak, prezentujący pomysły rzecznika ubezpieczonych na zmiany ułatwiające karanie oszustów w czasie konferencji Przestępczość Ubezpieczeniowa. Gazeta Prawna była patronem medialnym imprezy.
Już teraz jest jednak furtka, którą prokuratorzy mogą wykorzystywać do wnioskowania o wyższe kary.
- Wystarczy, że towarzystwo będzie mogło wykazać poniesioną stratę, żeby sąd mógł zastosować art. 286 k.k. - mówi Andrzej Bura, zastępca prokuratora okręgowego w Białymstoku.
Dodaje, że do pociągnięcia do odpowiedzialności za oszustwo ubezpieczeniowe wystarczy samo podjęcie działania prowadzącego do wyłudzenia odszkodowania. Dodatkowo kodeks karny wprowadza klauzulę bezkarności, która pozwala uniknąć kary, jeśli przed wszczęciem postępowania karnego sprawca dobrowolnie zapobiegnie wypłacie odszkodowania.
- Obecnie nie pozwala ona więc uniknąć kary przy zwrocie pobranego odszkodowania, sąd może tylko nadzwyczajnie złagodzić karę. Dlatego zasadne byłoby rozszerzenie tej klauzuli właśnie o przypadki dobrowolnego zwrotu odszkodowania - uważa Paweł Wawszczak.
Na razie nie ma mechanizmów, które skłaniałyby do zwrotu pieniędzy, bo przestępcom bardziej może opłacać się odsiedzenie wyroku, a po wyjściu korzystanie z wyłudzonych pieniędzy. Sąd może ukarać oszusta grzywną (na podstawie art. 33 par. 2 k.k.), ale okazuje się, że już z orzeczeniem przez sąd konfiskaty mienia pochodzącego z przestępstwa jest problem. Obecnie prawo pozwala na orzeczenie przepadku mienia, tylko gdy uda się udowodnić, że pochodzi ono z przestępstwa. W ubiegłym roku były już projekty zmian w kodeksie karnym, które pozwalałby na tzw. rozszerzony przepadek mienia, czyli odebranie mienia, które przestępca uzyskał do czasu wydania wyroku, a on lub jego rodzina nie udowodniłaby legalności pochodzenia majątku. Wcześniejsze wybory spowodowały, że projekt zmian na razie upadł, a w zestawieniu najważniejszych planów Ministerstwa Sprawiedliwości na ten rok nie ma takiego projektu zmian. A te przydałyby się, bo zorganizowana przestępczość ubezpieczeniowa to coraz większy problem.
- Zorganizowane grupy przestały zajmować się kradzieżami aut, a zajęły oszustwami ubezpieczeniowymi - mówi Andrzej Bura.
197 grup dokonujących przestępstw gospodarczych było przedmiotem zainteresowania CBŚ w latach 2005-2006
Marcin Jaworski