Ministerstwo Zdrowia zamierza ograniczyć lobbing firm farmaceutycznych wśród urzędników. Powstaje rejestr korzyści obowiązkowy dla wszystkich, którzy mają wpływ na refundację leków.
Ministerstwo Zdrowia ustala nowe zasady współpracy z firmami farmaceutycznymi. Każde spotkanie przedstawiciela firmy z urzędnikiem ministerstwa ma być wcześniej zapowiedziane (ma być też podany powód spotkania), a następnie streszczone w notatce.

Monitorowane wpływy

Przepisy mają dotyczyć wszystkich dostawców leków na polski rynek, ale resort nie ukrywa, że przede wszystkim chodzi o ułożenie relacji z zagranicznymi koncernami, które sprzedają w Polsce nowoczesne leki. Dotychczas MZ niechętnie wpisywało je na listy leków, których zakupy dofinansowuje NFZ. Te leki są droższe niż generyki, czyli kopie leków, na które już wygasła ochrona patentowa.
To się może teraz zmienić, ale cały proces ma być ściśle kontrolowany. Na dopłaty do leków budżet wydał w 2007 roku prawie 7 mld zł. Leki refundowane zwiększają obroty firm, które je sprzedają. Kierownictwo resortu chce ograniczyć możliwość wpływania firm na urzędników i naukowców, którzy biorą udział w przygotowywaniu wykazów refundacyjnych, czyli faktycznie decydują, która firma ma dostęp do refundacji.
Ministerstwo przygotowuje rozporządzenie z tzw. rejestrem korzyści. Każda osoba, która jest członkiem zespołu przygotowującego wykaz leków dofinansowywanych z budżetu, a także osoby zajmujące się przygotowaniem ekspertyz i opracowań dla tych zespołów będą zobowiązane do składania oświadczeń o dochodach i wyjazdach mogących mieć związek z wykonywanym zadaniem.
- O obu tych rozwiązaniach, czyli z jednej strony o ustawieniu wszystkich firm lekowych w monitorowanej kolejce, a z drugiej o rejestrze korzyści ministerstwo poinformowało na tym samym spotkaniu. Powiązanie tych faktów jednoznacznie sugeruje, że ministerstwo zarzuca koncernom lekowym korupcyjne działania we własnym resorcie - mówi jeden z analityków rynku medycznego.

Proces jak na dłoni

Firmy farmaceutyczne błyskawicznie ustawiły się w kolejce na liście chętnych do spotkania w resorcie zdrowia. Cezary Śledziewski, szef związku pracodawców firm generycznych, nie jest zadowolony z pomysłów MZ.
- Obowiązuje przecież ustawa lobbingowa, która już reguluje tryb spotkań na linii urzędy - przemysł. Poza tym o wysłuchanie przez ministra powinna móc się starać każda firma, bo nie ma w tym nic złego - uważa prezes Śledziewski.
Przedstawiciele importerów są zadowoleni przede wszystkim z tego, że pojawiła się możliwość spotkania - od listopada wszystkie konsultacje, wizyty, rozmowy były zawieszone, a właśnie powstaje kolejna nowelizacja wykazu leków refundowanych.
Paweł Sztwiertnia, dyrektor Infarmy, Związku Pracodawców firm importujących leki, podkreśla, że przejrzyste zasady refundacji jest w stanie zapewnić tylko europejska dyrektywa transparentności, ale jej wprowadzenie w Polsce przeciąga się od lat.
Paweł Sztwiertnia, dyrektor Związku Pracodawców Infarma, podkreśla, że jasne zasady refundacji jest w stanie zapewnić tylko europejska dyrektywa transparentności, ale jej wprowadzenie w Polsce przeciąga się od lat.
- Niezbędne są jasne kryteria umieszczania leków na listach refundacyjnych oraz ścieżka odwoławcza od podjętej przez ministra zdrowia decyzji. Ministerstwo publicznie zadeklarowało szybkie działania w przyjęciu tych rozwiązań, co, mam nadzieję, zostanie jeszcze ujęte w programie prac legislacyjnych na ten rok - mówi Paweł Sztwiertnia.
ZE STRONY PRAWA
Projekt rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia w sprawie rejestru korzyści stanowi wykonanie upoważnienia wynikającego z art. 39c ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.
6,7 mld zł wydał NFZ na refundację leków w 2007 roku
KATARZYNA MOKRZYCKA
Więcej:www.mz.gov.pl