Póki rząd będzie mówił o ułatwieniach dla przedsiębiorców, a nie o przywróceniu wolności gospodarczej, to będą to zmiany niestety wyłącznie kosmetyczne – powiedział o projekcie MR prezydent Centrum im. Adama Smitha, członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP Andrzej Sadowski.

Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha odniósł się do projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu wprowadzenia uproszczeń dla przedsiębiorców w prawie podatkowym i gospodarczym, który Ministerstwo Rozwoju skierowało do uzgodnień i konsultacji.

Projekt zakłada m.in., że jako koszt uzyskania przychodu będzie można uwzględnić wartość pracy małżonka, a także podwyższenie progu przychodów uprawniającego do uzyskania statusu „małego podatnika CIT” z 1,2 mln euro do 2 mln euro. Status „małego podatnika” daje prawo do niższego opodatkowania i ułatwień w amortyzacji.

Jak stwierdził Sadowski, „bez wątpienia jest to krok we właściwym kierunku, a w zasadzie kroczek", bo, jak dodał, „póki rząd będzie mówił o ułatwieniach, a nie o przywróceniu wolności gospodarczej, to będą to zmiany niestety wyłącznie kosmetyczne”.

Odnosząc się do zmiany, w której za koszt uzyskania przychodu będzie można uwzględnić wartość pracy małżonka, Andrzej Sadowski powiedział, że „zapowiedź zniesienia dyskryminacji podatkowej rodziny jest likwidacją jedynie rażącej niesprawiedliwości”. „Do tej pory zatrudnienie bliskiego członka rodziny nie było uznawane przez aparat skarbowy jako normalny koszt, tak jak innego, obcego pracownika”. W opinii Sadowskiego „jest to bez wątpienia rzecz, która nie wymagała aż dwóch lat pracy, bo wystarczyło zlikwidować taką dyskryminację i wiele innych zaraz po przejęciu władzy”.

Komentując kwestię „małego podatnika”, rozmówca PAP zauważył, że „niektóre rozwiązania, jak podatek CIT, są nieefektywne nawet w ocenie rządu”. „Podatek CIT jest tak skonstruowany, że według raportu NIK firmy legalnie tego podatku i tak w sporej mierze nie płacą” – argumentował.

Zdaniem Sadowskiego „nie ma znaczenia, czy przedsiębiorca nie zapłaci 19 proc. czy też 15 proc., skoro i tak kilkadziesiąt procent polskich firm tego podatku legalnie nie płaci. Potrzebna jest zamiana na podatki ryczałtowe dla małych firm oraz przychodowe jak w przypadku branży stoczniowej, której pozwolono się rozliczać albo CIT albo podatkiem przychodowym”. Zauważył również, że to, co jest możliwe w wybranych branżach, "powinno być też dostępne dla zwykłego przedsiębiorcy, bo wtedy byłaby to istotna zmiana jakościowa”.

Według eksperta z Centrum im. Adama Smitha „zapowiadane zmiany mają charakter drugorzędny”. I jak podkreślił, „najważniejszą z nich jest zniesienie przy zatrudnieniu podatkowej dyskryminacji członka rodziny”.

„Jednak ciągle nie są to zmiany jakościowe systemu, które wyrównywałyby szanse polskim przedsiębiorcom wobec ich konkurencji przynajmniej w Unii Europejskiej” - podkreślił Andrzej Sadowski.