Połowa zarządu może dziś zostać wymieniona – dowiedział się DGP. Zaplanowano dodatkowe posiedzenie rady nadzorczej. Czy w ostatniej chwili spółka zmieni zamiary?



Dziś odbędzie się zaplanowane dużo wcześniej posiedzenie rady nadzorczej poznańskiej Enei. Jednak zaraz po nim ma się odbyć drugie, nieplanowane, poświęcone zmianom w zarządzie firmy – dowiedział się nieoficjalnie DGP. Plan to odwołanie przynajmniej połowy zarządu pod nieobecność ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, który przebywa na urlopie.
Stanowiska mają stracić wiceprezesi finansowy i korporacyjny – Wiesław Piosik i Mikołaj Franzkowiak. Według naszych rozmówców to inicjatywa wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego, który pod nieobecność ministra Tchórzewskiego chce wprowadzić do zarządu poznańskiej spółki swoich ludzi.
– Nic mi o tym nie wiadomo – mówi DGP Piotr Adamski, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Enei, tłumacząc jednak, że jest na urlopie. Resort energii z kolei odesłał nas do spółki, ale jej przedstawiciele nie odpowiedzieli na nasze pytania dotyczące zmian. Zarówno z Krzysztofem Tchórzewskim, jak i z Grzegorzem Tobiszowskim nie udało nam się mimo wielu prób skontaktować.
– Wiceminister Tobiszowski próbuje umacniać swoją pozycję, bo nie jest tajemnicą, że Tchórzewski powoli traci do niego zaufanie przede wszystkim z powodu śląskich spraw górnictwa. Tchórzewski rozmawiał już na Nowogrodzkiej jakiś czas temu o odwołaniu swego zastępcy. Na razie nieskutecznie – mówi jeden z naszych rozmówców znających kulisy sprawy. Tchórzewski cieszy się dużym zaufaniem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Z kolei Tobiszowski może liczyć na wsparcie premier Beaty Szydło. Pytanie, co zrobi ostatecznie minister energii, jeśli do zmian w zarządzie Enei faktycznie dojdzie.
Jakie miałyby być ich powody poza politycznymi? Tego nie wiadomo. Zwłaszcza że obaj typowani do odwołania wiceprezesi przed przyjściem do państwowego koncernu związani byli z biznesem, a nie ze światem polityki.
Odpowiadający za obszar korporacyjny Wiesław Piosik działa w branży od ponad 30 lat, m.in. w latach 1998–2005 był członkiem zarządu, a potem prezesem Energetyki Poznańskiej, poprzedniczki Enei. Wiceprezes ds. finansowych Mikołaj Franzkowiak trafił do Enei z branży bankowej, w przeszłości kierował m.in. dwoma departamentami w BZ WBK. Ostatnio odpowiadał za proces przejęcia za 1,26 mld zł od francuskiego Engie Elektrowni Połaniec, a Piosik zajmuje się integracją elektrowni z grupą Enea. Transakcję tę bardzo mocno wspierał minister Tchórzewski.
A kto miałby się w Enei pojawić? Są dwa nazwiska osób cieszących się poparciem nie tylko Tobiszowskiego, ale również zakładowej Solidarności i lokalnych polityków PiS. Jak ustalił DGP, do zarządu mieliby wejść Renata Czech i Przemysław Łyczyński. Czech to ekonomistka, specjalistka od kontrolingu, która była przez kilkanaście lat związana z Eneą i jej poprzednikami prawnymi. Wiosną 2012 r. objęła m.in. stanowisko wiceprezes Enei Wytwarzanie. Jej odwołanie w 2013 r. było związane z wątpliwościami dotyczącymi handlu biomasą przez elektrownię Kozienice. Obecnie prowadzi firmę doradczą i jak twierdzą nasi rozmówcy od początku rządów PiS stara się o powrót do Enei.
Przemysław Łyczyński natomiast to obecnie dyrektor departamentu w spółce córce poznańskiego koncernu – Enei Trading. Związany jest z grupą od wielu lat, pełnił m.in. funkcję pracowniczego członka rady nadzorczej Enei matki. – W poznańskim środowisku słynie z dobrych relacji z lokalnymi politykami różnych partii, za jego kandydaturą stoi poseł Tadeusz Dziuba – relacjonuje jeden z naszych rozmówców.
O zmianach we władzach poznańskiej spółki mówi się już od jakiegoś czasu, co nie znaczy, że nie nastąpi nagła zmiana planów. Enea to jedyna spółka z wielkiej czwórki w energetyce, której zarząd nie zmienił się od początku 2016 r. Kapitalizacja giełdowa firmy jest już prawie równa większemu Tauronowi (prawie 7 mld), a po przejęciu elektrowni Połaniec stała się drugim na rynku, po PGE, wytwórcą energii elektrycznej odpowiadającym za produkcję ok. 24 TWh prądu (roczne jego wytwarzanie w Polsce to ok. 163 TWh). Od początku 2016 r. wycena akcji firmy wzrosła o ponad 40 proc.
Spółka półroczne wyniki poda we wrześniu, jednak według jej szacunków miała w pierwszym półroczu 2,83 mld zł przychodów i 900 mln zł zysku netto. Należąca do grupy kopalnia Bogdanka miała ponad 900 mln zł przychodów i 112 mln zł zysku netto.