Organizacje branżowe i konsumenckie apelują: Nie współpracujcie z nieetycznymi firmami sprzedaży bezpośredniej. Odpowiedzialność prawna jest mało prawdopodobna, ale straty wizerunkowe pewne.
Na początku czerwca Polskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej i Federacja Konsumentów wystosowały wspólny apel do przedsiębiorców, którzy wynajmują pomieszczenia i lokale podmiotom prowadzącym działalność gospodarczą w systemie sprzedaży bezpośredniej. W liście, który trafił do hoteli, sanatoriów, uzdrowisk, a nawet banków, zaapelowano o sprawdzanie takich kontrahentów. Podkreślono w nim, że: „Podmioty decydujące się na współpracę z firmami prowadzącymi sprzedaż w sposób nieuczciwy dają równocześnie jednoznaczne przyzwolenie na prowadzenie przez nie nierzetelnej działalności. Dlatego tak ważne jest, by wzięły one odpowiedzialność za proceder dziejący się pod ich dachem”. Te ostatnie zdania wzbudziły zaniepokojenie wśród przedsiębiorców wynajmujących sale firmom organizującym prezentacje i pokazy. Pojawiły się pytania, czy właściciele lokali mogliby zostać pociągnięci do odpowiedzialności za wydzierżawienie przestrzeni nieuczciwym firmom.
Autorzy listu informują, że wystosowali apel, gdyż z materiałów Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych wynika, że aż 21,9 proc. osób, które spotkały się ze sprzedażą bezpośrednią w 2017 r., miały z nią do czynienia właśnie podczas prezentacji w wynajętej sali. A jak podkreślają autorzy listu – mimo wysiłku organizacji konsumenckich oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – te spotkania często są prowadzone z wykorzystaniem technik manipulacyjnych, które prowadzą do zakupu przez uczestników produktów i usług, na które ich nie stać lub które są im wręcz niepotrzebne. Umowy przekazywane podczas takich prezentacji często nie podają w sposób jasny całkowitej ceny produktu, zawierają za to klauzule niedozwolone, które utrudniają zwrot zakupionych rzeczy lub rezygnację z usług i dochodzenie praw konsumenta.
UOKiK popiera
– Przedsiębiorcy, którzy wynajmują sale na pokazy, nie powinni kierować się chęcią krótkotrwałego zysku, ale mieć na uwadze interes konsumentów, z których większość to osoby starsze. Miejsca takie, jak sanatoria, domy kultury, nie powinny kojarzyć się z wykorzystywaniem ufności seniorów – komentuje sprawę Agnieszka Majchrzak z biura prasowego UOKiK. Dodaje, że urząd popiera wspominany apel do przedsiębiorców.
Pomocne zastrzeżenie
Czy jednak istnieją przesłanki, by wynajmujący salę odpowiedział za przewinienia swojego kontrahenta? Zdaniem adwokata Dominika Jędrzejko, partnera w Kancelarii Kaszubiak Jędrzejko i autora bloga NieuczciwePraktykiRynkowe.pl, właściciele lokali nie mają powodów do dużego niepokoju.
– Wystarczy, że w umowie zastrzegą, iż nie biorą odpowiedzialności za działania najemcy. Przedmiot umowy będzie zaś określony po prostu jako wynajem sali na prezentację lub spotkanie biznesowe – uważa mec. Jędrzejko.
Wtóruje mu Olgierd Rudak, redaktor naczelny czasopisma „Lege Artis”. – Trudno oczekiwać, by podmioty wynajmujące firmom zewnętrznym sale na szkolenia i prezentacje za każdym razem były w stanie kontrolować swoich kontrahentów – tłumaczy Rudak. Sama organizacja prezentacji przez firmy nie jest karalna. A to przecież jest przedmiotem umowy między wynajmującym a najemcą. Karalne jest dopiero wprowadzenie konsumentów w błąd, stosowanie klauzul niedozwolonych bądź niedotrzymywanie obowiązków informacyjnych wymienionych w art. 12 ust. 1 ustawy z 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 683). – UOKiK może jednak wystąpić do wynajmującego o ujawnienie danych nierzetelnej firmy, której udostępniono salę na przeprowadzenie prezentacji – zaznacza Rudak.
Wizerunkowa strata
Jednak mec. Jędrzejko przyznaje, że oszukani konsumenci w praktyce często starają się pociągnąć do odpowiedzialności również podmioty, które udostępniły lokal nierzetelnej firmie. Jak tłumaczy Kamil Pluskwa-Dąbrowski, prezes Federacji Konsumentów, poszkodowani klienci, zgłaszając się ze skargą na nieuczciwą firmę, często nie wiedzą, z jakim podmiotem mieli do czynienia.
– Praktyka dowodzi, że nierzetelne firmy stale się przepoczwarzają, używając coraz to nowych nazw oraz adresów – mówi Mirosław Luboń, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej. – Dlatego konsumenci nie zawsze pamiętają nazwę. Za to zwykle doskonale kojarzą miejsce prezentacji.
– Gdy jest to placówka zaufanej instytucji, jak sanatorium czy sala parafialna, wskazują wręcz, że nie wyobrażali sobie, aby w takim miejscu dopuszczono do prezentacji podmiot nieuczciwy – uważa Kamil Pluskwa-Dąbrowski. Współpraca z nierzetelną firmą może być zatem dla wynajmujących dotkliwym ciosem wizerunkowym.
Istotna świadomość
Kamil Pluskwa-Dąbrowski jest przekonany, że wpuszczenie oszukańczej firmy do obiektu wynika głównie z nieświadomości wynajmującego. – Przedsiębiorca zawsze ma możliwość zweryfikowania swojego najemcy chociażby w Federacji Konsumentów lub u miejskiego bądź powiatowego rzecznika konsumentów – radzi ekspert.
Prawnicy są zgodni, że w niektórych sytuacjach wynajmujący mógłby odpowiadać za naruszenia wobec konsumentów wraz z firmą prowadzącą nieuczciwą sprzedaż.
– Jeżeli podmiot wynajmujący sale miał świadomość praktyk sprzedażowych danego podmiotu lub np. umówił się na określony procent z tej sprzedaży, to może zostać uznany przez UOKiK za współuczestniczącego w tym procederze i może zostać nałożona na niego kara finansowa – uważa adwokat Krzysztof Borżoł z Kancelarii Chałas i Wspólnicy. Jego zdaniem wynajmującemu trudniej się będzie wówczas tłumaczyć, że cel umowy nie był mu znany i nie spodziewał się, że najemca naruszy interesy konsumentów.