Zarząd Centralwings przedstawi dziś radzie nadzorczej plan ratunkowy. Jeśli postawi na przewozy czarterowe, powinien pomyśleć o połączeniu z PrimaCharter - radzą eksperci.
Centralwings, polskie tanie linie lotnicze, potrzebują planu ratunkowego. Jeśli przewoźnik szybko nie poprawi wyników, może zniknąć z rynku już przed sezonem letnim 2009. Dziś strategię wyjścia z zapaści finansowej ma przedstawić radzie nadzorczej Waldemar Królikowski, prezes linii lotniczych. W 2007 roku linia miała blisko 73 mln zł straty EBITA (zysk przed potrąceniem odsetek od zaciągniętych kredytów, podatków i amortyzacji) wynik był o 8 mln zł gorszy niż rok wcześniej.
Zdaniem ekspertów Centralwings pogrąża się na własne życzenie prowadząc dwie różne działalności: tanie przewozy lotnicze oraz połączenia czarterowe.
- To jedyna znana mi linia lotnicza, która próbuje łączyć te dwie usługi. Byłem przeciwny jej powoływaniu w takiej formule i uważam, że najlepiej byłoby ją sprzedać - mówi Włodzimierz Rydzkowski z katedry transportu Uniwersytetu Gdańskiego.
Podobnego zdania jest Adrian Furgalski z Zespołu Doradców TOR, ale mówi, że inwestora będzie trudno znaleźć. Jego zdaniem Centralwings powinien się skupić na usługach czarterowych, bardziej dochodowych niż tanie latanie.
- Centralwings nie ma własnych samolotów - jeden leasinguje, pozostałych osiem, które używa, należy do LOT. Konkurencyjne linie działające w Polsce mają po kilkadziesiąt maszyn. Dlaczego mają chcieć kupić polskie linie? Można by jednak połączyć siły Centralwings z PrimaCharter, drugą linią czarterową, która działa w Polsce - mówi Adrian Furgalski.
Niespełna pięć miesięcy temu zarząd LOT przedstawił pięcioletnią strategię dla grupy. Nie zakładała ani sprzedaży Centralwings, ani rezygnacji z którejś części działalności. Kilka dni temu zmienił się skład rady nadzorczej, w czwartek odwołano zarząd LOT. Nowe władze niemal na pewno zaczną przygotowywać nową strategię, ale z decyzją w sprawie Centralwings nie powinno się czekać do jej ogłoszenia.
Centralwings kontroluje ponad 30 proc. rynku czarterów. Krzysztof Szymański, wiceprezes spółki PrimaCharter, która kontynuuje działalność upadłych linii Fischer, przekonuje, że w 2007 roku spółka miała 18-proc. udział w rynku czarterów w Polsce.
- Dla nas opcja połączenia z Centralwings jest warta rozważenia. To niezły pomysł - mówi Krzysztof Szymański.
- Centralwings na razie nie ma żadnych planów konsolidacyjnych - odpowiada Kamil Wnuk, rzecznik linii.
30 proc. rynku czarterów w Polsce należy do Centralwings
KATARZYNA MOKRZYCKA