Handel detaliczny, hotelarstwo, przemysł, gastronomia – to branże, w których nastroje są najlepsze od lat. Już sam fakt, że indeks PMI jest powyżej 50 pkt, pokazuje, że sektor przemysłowy się rozwija. Im wyższy wskaźnik, tym ten rozwój szybszy.
Opublikowany właśnie lutowy wynik 54,2 pkt. jest co prawda nieco słabszy od styczniowego (54,8 pkt), ale nadal bardzo dobry. Jest jednym z najlepszych odczytów w ciągu dwóch lat, co oznacza, że wzrost aktywności w ostatnich miesiącach jest szczególnie mocny.

Będzie wzrost produkcji

Przyczyny? Najważniejsza to więcej zamówień z zagranicy i na krajowym rynku. Tu jesteśmy blisko półtorarocznego rekordu. Przy czym menedżerowie, którzy brali udział w badaniu, zwracają uwagę, że pozytywnie na wielkość popytu wpłynęło wprowadzenie nowych produktów, co sugeruje, że przedsiębiorcy aktywnie szukają rynków. Deklarują jednocześnie, że będą to robić w kolejnych miesiącach, bo ekspansja ma się opierać na dalszym poszerzaniu oferty, aktywnym marketingu i – co szczególnie ważne z punktu widzenia wzrostu gospodarczego – nowych inwestycjach. To wszystko sprawia, że firmy spodziewają się zwyżek produkcji. Lutowe oczekiwania były pod tym względem największe od kwietnia 2016 r.
Nie tylko badanie Markit Economics, podającego indeks PMI, pokazuje, że humory szefów firm są coraz lepsze. Wskazują na to również raporty GUS. Z opublikowanego ostatnio badania koniunktury w przemyśle, budownictwie, handlu i usługach wynika, że odczyty za luty były wyjątkowo dobre. W przemyśle lutowy indeks był na najwyższym poziomie dla tego miesiąca w ostatnich ośmiu latach. Podobnie było w handlu detalicznym i w transporcie. Nawet „tradycyjny” zimowy pesymizm w budowlance był najniższy pośród badanych w lutym w ostatnich ośmiu latach. W takich branżach, jak hotelarstwo czy gastronomia, tak dobrych nastrojów nie było w drugim miesiącu w ostatnich dziewięciu latach. Mówiąc inaczej, w tej branży nastroje porównywalne są do tych, jakie notowano w czasie przedkryzysowego wzrostu gospodarczego z okresu 2007–2008.

W Europie i Azji wieje optymizmem

Dlaczego wiosna w nastrojach przyszła w tym roku tak wcześnie? Pierwsza odpowiedź – to ogólna tendencja w europejskich gospodarkach. Na przykład na Węgrzech, które od czasu do czasu są stawiane za wzór, PMI wyniósł 59,5 pkt. Ale ważniejsze jest to, co się dzieje w Niemczech, a tam też jest dobrze. Wskaźnik PMI dla niemieckiego przemysłu w lutym wyniósł 56,8 pkt – i jest to najwyższa wartość od 69 miesięcy. W przypadku całej strefy euro, do której sprzedajemy przecież lwią część naszego eksportu, indeks urósł do 55,4 pkt, co jest poziomem nienotowanym od 70 miesięcy. Warto też odnotować poprawę nastrojów w Chinach, kraju szczególnie ważnym dla Niemiec, gdzie skala lutowej poprawy koniunktury była drugą co do wielkości w ciągu ostatnich czterech lat.

Biznes oczkiem w głowie władzy

Odpowiedź druga to przyczyny krajowe. Na przykład bardzo dobre nastroje konsumentów, które – jak sądzą przedsiębiorcy – mogą się przekładać na zwiększenie popytu konsumpcyjnego. Tak dużego optymizmu nie mieliśmy od dekad. Jedna z przyczyn to wzrost dochodów w gospodarstwach domowych, m.in. dzięki programowi „Rodzina 500 plus”. Ale też coraz lepszej sytuacji na rynku pracy. Działa tu zresztą sprzężenie zwrotne: menedżerowie, spodziewając się większego popytu, deklarują tworzenie nowych etatów, by zwiększać produkcję.
Jest jeszcze jedna hipoteza tłumacząca poprawę nastrojów w firmach: rząd dużo robi, by biznes uwierzył, że jest oczkiem w głowie władzy. Dużo mówi o tym wicepremier Mateusz Morawiecki, właścicieli firm ma przekonać do tego m.in. jego strategia rozwoju przyjęta ostatnio przez Radę Ministrów czy takie decyzje, jak zaniechanie prac nad podatkiem jednolitym, źle postrzeganym przez przedsiębiorców.
9 proc. wzrost produkcji przemysłowej w styczniu (r./r.)
11,1 proc. styczniowy wzrost sprzedaży detalicznej (r./r.)
4,5 proc. wzrost zatrudnienia w styczniu (r./r.)