W przypadku upadłości banku oszczędności będą gwarantowane do kwoty 50 tys., a nawet 100 tys. euro - zgodnie z przyjętą w czwartek przez Parlament Europejski nowelizacją unijnej dyrektywy, która ma przywrócić nadszarpnięte kryzysem zaufanie do instytucji finansowych.

Obowiązujące dotychczas w Unii Europejskiej przepisy nakazywały gwarantowanie depozytów do 20 tys. euro. By zapobiec masowemu wycofywaniu wkładów i uspokoić obywateli, że ich oszczędności są bezpieczne, kraje członkowskie podwyższyły ten pułap. Niektóre (np. Węgry, Austria, Niemcy) wprowadziły nieograniczone gwarancje; inne kraje podwyższyły po prostu limit (Polska do 50 tys. euro). Zgoda ministrów finansów "27" na taki krok zapadła w październiku na spotkaniu w Luksemburgu.

Nowa dyrektywa oznacza przede wszystkim, że pieniądze będzie można dużo szybciej odzyskać: nie w ciągu 3-9 miesięcy, co przewiduje obecna dyrektywa, ale 20 dni, liczonych od daty formalnego ogłoszenia przez bank, że nie jest w stanie realizować zobowiązań (na co ma 5 dni).

W nadzwyczajnych, uzasadnionych okolicznościach władze będą mogły ten okres wydłużyć o kolejne 10 dni. W sumie oznacza to, że właściciel oszczędności będzie czekał maksymalnie 35 dni roboczych na ich wypłatę.

Komisja Europejska proponowała, by termin ten wynosił tylko sześć dni. Nie zgodziły się na to kraje członkowskie, twierdząc, że byłoby to zbyt duże obciążenie dla krajowych funduszy gwarancyjnych. Ostatecznie w wyniku negocjacji eurodeputowanych z Radą UE (reprezentującą rządy państw członkowskich) stanęło na maksymalnie 35 dniach roboczych.

Kraje członkowskie wymusiły też ustępstwa, jeśli chodzi o kalendarz wprowadzania nowelizacji w życie. Pułap 50 tys. euro ma formalnie zacząć obowiązywać od połowy 2009 r. (a nie już od bieżącego roku, jak proponowała KE). Zgodnie z kompromisem, najpóźniej do końca roku 2010 ma on być podwyższony do 100 tys. euro - chyba, że w opublikowanym do końca 2009 r. raporcie KE uzna, iż jest to finansowo niewykonalne dla niektórych państw członkowskich.

Kraje członkowskie domagały się zapisu, że gwarancje do 100 tys. euro mają być wprowadzone dopiero od końca 2011 roku. Eurodeputowani byli za terminem o dwa lata wcześniejszym.

Głosowanie w PE przesądza o ostatecznych zapisach nowelizacji; przyjęcie jej przez Radę UE będzie tylko formalnością.