Coraz więcej udziałów w prywatnych firmach medycznych jest wykupywanych przez kilka funduszy inwestycyjnych. Ogranicza to rozwój konkurencji na rynku usług zdrowotnych.
Z raportu przygotowanego przez Instytut Globalizacji, w którym prezentowane są zagrożenia dla konkurencji na rynku prywatnych usług medycznych, wynika, że jego nadmierna konsolidacja może powodować wzrost cen usług, a nawet pogorszenie ich jakości. Rynek prywatnych centrów medycznych mogą wkrótce zdominować dwie grupy kapitałowe - Mid Europa Partners oraz Medicover. W efekcie może to spowodować wydłużenie kolejek do specjalistów oraz pogorszenie oferty firm medycznych. Ponadto klienci abonamentowi mogą być lepiej traktowani niż indywidualni.
- Oligopol jest często spotykany na rynku. To kilku oferentów proponujących identyczne lub zróżnicowane produkty w zależności od decyzji cenowych konkurentów. Mogą oni nie stosować konkurencji cenowej lub jakościowej, zadowalając się jedynie reagowaniem zmianą ceny ze względu na decyzje innych uczestników rynku - tłumaczy Tomasz Teluk z Instytutu Globalizacji.
Sytuacja taka jest niekorzystna zarówno dla klienta (mała konkurencja), jak i dla innych oferentów (ograniczone wejście na rynek). W praktyce oligopoliści mogą zachowywać się więc jak monopoliści, wykorzystując warunki mniejszej konkurencji. Oligopolista może ograniczać ofertę i znacznie zawyżać ceny.
W 2007 roku z usług prywatnych placówek ochrony zdrowia skorzystało ponad 1,5 mln pacjentów. W tym roku szacuje się, że będzie ich 2 mln. Z szacunków Instytutu Globalizacji wynika, że rynek ten rośnie w tempie nawet 30 proc. rocznie. Z różnych danych wynika, że Polacy wydają z własnej kieszeni na zdrowie ponad 5 mldzł rocznie. Natomiast liczba hospitalizacji w prywatnych szpitalach w stosunku do wszystkich może przekroczyć w 2009 roku 10 proc. Dla porównania jeszcze kilka lat temu wskaźnik ten nie przekraczał 1 proc.
Przychody wiodących firm na rynku usług medycznych przekraczają 100 mln zł rocznie. Wzrost przychodów prywatnych centrów zdrowotnych spowodowany jest nie tylko wzrostem liczby pacjentów, ale także większymi cenami. W tym roku zwiększyły się one nawet o 20-30 proc.