"W 2016 roku wydaliśmy 420 mln złotych na dofinansowanie inwestycji. Było ich ok. 700" - podsumował w rozmowie z PAP minister sportu Witold Bańka. Skrytykował także bierność władz Warszawy.

"W tym roku przeznaczyliśmy na dofinansowanie inwestycji 420 milionów złotych. To było ok. 700 inwestycji w całej Polsce. Z tych takich bardziej spektakularnych to jest modernizacja Wielkiej Krokwi w Zakopanem, która już trwa i pierwszy etap jest właściwie na ukończeniu oraz budowa toru lodowego w Tomaszowie Mazowieckim. Ta ostatnia bardzo dynamicznie przebiega i jest szansa, według zapewnień władz samorządowych miasta, że w połowie przyszłego zostanie oddana do użytku" - powiedział Bańka.

Minister przyznał także, że mnóstwo samorządów zgłosiło zapotrzebowanie na hale oraz baseny 50-metrowe.

"Powoli te dziury inwestycyjne zapełniamy. Mamy kilka programów - inwestycji strategicznych, regionalny, szkolny, modernizacyjny. Jest tego mnóstwo" - podkreślił.

Szef resortu skrytykował także działania, a właściwie ich brak, władz Warszawy.

"Stolica dysponuje ogromnym budżetem na inwestycje - 2,6 mld zł. Z tego, co wiem, blisko 700 mln zł Warszawa nie jest w stanie wykorzystać właściwie na inwestycje. To sytuacja kuriozalna. Jest ogromna kwota pieniędzy do wykorzystania, a z drugiej strony władze miasta domagają się dofinansowania inwestycji toru lodowego na Stegnach, gdzie spokojnie mogliby z własnych środków poradzić sobie nie tylko z tym, ale także ze stadionem Skry i wieloma innymi inwestycjami. Mamy przecież szereg mniejszych obiektów sportowych, które są zaniedbane i wymagają modernizacji. W Warszawie nic się nie dzieje, więc piłka po ich stronie. Odnoszę wrażenie, że to najbardziej antysportowe władze w historii stolicy" - powiedział.