.linkms {text-decoration: none; Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 12px; color: #666; width: 450px;} .linkms a {text-decoration: none; color: #666; font-weight:bold} .linkms a:hover {text-decoration: underline; color: #666} .linkms a:visited {text-decoration: none; color: #666} .linkms a:active {text-decoration: none; color: #666}
PMI dla Polski miał spaść, ale wzrósł. W strefie euro miał spaść i... spadł. Indeks PMI HSBC określający koniunkturę w polskim sektorze przemysłowym wyniósł w marcu 50,1 pkt. Był wyższy niż miesiąc wcześniej o 0,1 pkt. Indeks tej wysokości jest neutralny, świadczy o tym, że w przedsiębiorstwach trwa wyczekiwanie na przełom. Powyżej 50 pkt mówi o poprawie ich kondycji i perspektyw, a niższy – o sytuacji przeciwnej.
PMI dla Polski miał spaść, ale wzrósł. W strefie euro miał spaść i... spadł. Indeks PMI HSBC określający koniunkturę w polskim sektorze przemysłowym wyniósł w marcu 50,1 pkt. Był wyższy niż miesiąc wcześniej o 0,1 pkt. Indeks tej wysokości jest neutralny, świadczy o tym, że w przedsiębiorstwach trwa wyczekiwanie na przełom. Powyżej 50 pkt mówi o poprawie ich kondycji i perspektyw, a niższy – o sytuacji przeciwnej.
Ekonomiści spodziewali się w marcu PMI na poziomie 49,65 pkt. – Zmylił nas podawany przez GUS wskaźnik koniunktury w sektorze przedsiębiorstw, który mówił o dużym spowolnieniu wzrostu nowych zamówień – mówi Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP.
Liczba nowych zamówień w marcu faktycznie spadła, ale lekko i tylko z rynku krajowego – wynika z PMI HSBC, co by wskazywało na spowalniającą konsumpcję wewnętrzną. Liczba zamówień eksportowych w stosunku do lutego nie zmieniła się. To nie oznacza, że firmy nie odczują ich spadku w kolejnych miesiącach. Indeks PMI w strefie euro spadł w marcu w stosunku do lutego o 1,3 pkt – do 47,7 pkt. W samych Niemczech jeszcze bardziej – o 1,8 pkt, do 48,4 pkt. A to do strefy euro eksportujemy zdecydowaną większość naszych towarów, z czego tylko do Niemiec ok. 27 proc.
/>
– Na razie jesteśmy prymusami, choć spowolnienie w Europie odbije się i na kondycji naszych przedsiębiorstw, a w konsekwencji PKB – uważa Adam Antoniak, ekonomista Pekao. Ale przewiduje, że mimo to i tak zaliczymy jeden z najwyższych wzrostów PKB w strefie euro. – To spowolnienie będzie już widać w PKB za pierwszy kwartał. Nasz wzrost gospodarczy wyniesie 3,6 proc. wobec 4,3 proc. w czwartym kwartale ubiegłego roku – prognozuje Radosław Bodys. W zgodnej opinii ekonomistów w kolejnych kwartałach to spowolnienie ma się pogłębiać. Zdają się wyprzedzać to dane o PMI. Wskazują one na to, że styczniowy wzrost produkcji przemysłowej o 9 proc. r./r. był wyskokiem jednorazowym, spowodowanym łagodną zimą. Luty przyniósł już wyhamowanie – do 4,6 proc.
Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku, uważa, że w marcu jej wzrost mógł wynieść już tylko 3,3 proc. Tym bardziej że najnowsze dane PMI wskazały na brak wzrostu mocy przerobowych w sektorze przemysłowym oraz nieznaczny spadek poziomu zatrudnienia. Nie oznacza to jednak, że w danych za ubiegły miesiąc zobaczymy kolejny raz wzrost bezrobocia. Powinno się ono utrzymać na poziomie zbliżonym do lutego – 13,5 proc. – lub lekko poniżej, bo mimo zwolnień w przemyśle powinniśmy zobaczyć wzrost zatrudnienia przy pracach sezonowych.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama