GUS podał w środę, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w maju wzrosły o 5 proc. w stosunku do maja 2010 r., a w porównaniu z kwietniem 2011 r. wzrosły o 0,6 proc. "W europejskich parametrach statystycznych wypadamy znacznie lepiej niż w naszych GUS-owskich" - wskazał w czwartek wicepremier. Eurostat podał tego dnia, że według europejskiej metodologii inflacja w Polsce wyniosła w maju 4,3 proc.
Pawlak ocenił, że "dość wyraźnie" - po wypadkach w Niemczech - ceny żywności, owoców i warzyw zaczęły spadać.
W sobotę niemieckie władze sanitarne potwierdziły, że źródłem zakażenia groźnym szczepem pałeczki okrężnicy EHEC były kiełki pochodzące z uprawy ekologicznej Gaertnerhof w Bienenbuettel w Dolnej Saksonii. W wyniku zatrucia zmarło 36 osób.
Polska oszacowała, że w wyniku paniki wywołanej zatruciami EHEC poniosła straty sięgające 50 mln euro.
Według Pawlaka kluczowe dla inflacji będą ceny żywności i paliw. Przypomniał, że kraje należące do grupy OECD, czyli tych najbogatszych podejmują już działania, które zmierzają do uruchomienia zapasów ropy naftowej.
Pawlak podkreślił, że jeżeli nie będzie zjawisk o "globalnym charakterze kryzysowym", to żywność będzie tanieć.
Według wicepremiera w polityce fiskalnej był nadmiar sygnałów antyinflacyjnych
W jego opinii komunikat z ostatniego posiedzenia RPP, o tym, że Rada "nie będzie podejmowała działań zaostrzających politykę monetarną" - "jest wart utrzymania". "To jest dobre nastawienie na obecną chwilę" - powiedział wicepremier.
Według wicepremiera w polityce fiskalnej był nadmiar sygnałów antyinflacyjnych - podwyżka VAT, ciasne trzymanie polityki budżetowej i zamrażanie różnych wydatków socjalnych, to zmniejszało popyt.
Dyrektor Departamentu Analiz i Prognoz w Ministerstwie Gospodarki Aneta Piątkowska podała podczas konferencji, że resort oczekuje w drugiej połowie roku stopniowego spadku wskaźnika inflacji.
"W 2010 r. w drugiej połowie mieliśmy do czynienia z wzrostem cen towarów, żywności, co było następstwem powodzi, ale nawet uwzględniając tę wysoką bazę, możemy mówić o tym, że w drugiej połowie roku wzrosty będą już znacznie niższe" - oceniła.