"Jestem optymistą, sądzę, że dojdzie do obniżki cen ropy, w ślad za tym sytuacja na rynku gazu się poprawi i zmiany cen gazu od czerwca będą w miarę łagodne" - powiedział Marek Woszczyk, p.o. prezesa Urzędu Regulacji Energetyki.
W lutym PGNiG złożyło wniosek o korektę cen. Obecna taryfa obowiązuje do końca marca. Spółka wnioskowała o jednocyfrową podwyżkę cen i o wydłużenie taryfy o dwa miesiące - kwiecień i maj. W połowie marca Woszczyk mówił, że PGNiG zaktualizowało swój wniosek i podniosło oczekiwania co do podwyżki taryf gazowych.
"Podwyżka po korekcie, o którą wnioskowało PGNiG, była dwucyfrowa, jeśli chodzi o cenę towaru" - powiedział Woszczyk w czwartek w TVN CNBC.
"Natomiast to przekładałoby się na rachunki odbiorców w inny sposób (..). Byłaby to podwyżka na poziomie jednoprocentowym, gdyby regulator ją zaakceptował, ale regulator jej nie zaakceptował" - dodał.
PGNiG zapowiadało ostatnio, że liczy na wzrost cen gazu i złoży kolejny wniosek taryfowy na okres od 1 czerwca.
Woszczyk wyjaśnił, że zgodnie z prawem PGNiG należy zapewnić pokrycie kosztów uzasadnionych, natomiast regulacje nie zwalniają firmy z tzw. normalnego ryzyka działalności gospodarczej.
"Mimo że niewątpliwie w pierwszym kwartale tego roku cena ropy była nieco wyższa niż uwzględniona w ostatniej korekcie taryfy PGNiG, to wszystko mieściło się w granicach normalnego ryzyka działalności gospodarczej. Jak będzie od czerwca - zobaczymy" - powiedział.
Woszczyk ocenia, że należy się przyzwyczaić do zmienności cen ropy. Jego zdaniem do czasu ustabilizowanie się sytuacji w Libii ropa może kosztować ok. 110 dolarów za baryłkę, natomiast raczej nie będzie drożała bardziej, bo to groziłoby wejściem gospodarki światowej w okres ponownej stagnacji.