Otyłość staje się jednym z najpoważniejszych wyzwań zdrowia publicznego XXI wieku. Zwiększa ryzyko chorób układu krążenia, cukrzycy typu 2, wybranych nowotworów czy schorzeń neurodegeneracyjnych. W Polsce problem ten dotyczy już ponad 25 proc. kobiet i ok. 30 proc. mężczyzn. Skutki odczuwa nie tylko system ochrony zdrowia, lecz także cała gospodarka.

Dlaczego problem otyłości generuje koszty?

Rosną koszty leczenia, wydłuża się czas nieobecności pracowników w pracy, a aktywność zawodowa części osób wyraźnie spada. Otyłość i choroby z nią związane oznaczają częstsze zwolnienia lekarskie, niższą wydajność i wcześniejsze wycofywanie się z rynku pracy.

Do kosztów bezpośrednich dochodzą wydatki pośrednie, często mniej widoczne, ale równie dotkliwe. Państwo ponosi coraz większe nakłady na świadczenia chorobowe oraz renty z tytułu niezdolności do pracy, co obciąża zarówno budżet, jak i system ubezpieczeń społecznych. Istotnym problemem są także przedwczesne zgony – poza dramatem osobistym oznaczają one utratę kapitału społecznego i ekonomicznego.

Dodatkowym ciężarem są koszty ponoszone przez rodziny, które muszą dostosować swoje życie do opieki nad przewlekle chorującym bliskim, nierzadko kosztem rezygnacji z pracy jednego z domowników.

Ogromne koszty społeczne i gospodarcze

Jak podkreśla w rozmowie z DGP dr hab. Ewa Lange, kierownik katedry dietetyki w SGGW w Warszawie oraz ekspert Instytutu Nauk o Żywieniu Człowieka, skala wydatkówzwiązanych z otyłością jest znacząca.

– Koszty związane z leczeniem otyłości i chorób współistniejących wynoszą od 1 proc. do 5 proc. budżetu przeznaczonego na opiekę zdrowotną – mówi.

– Dodatkowo warto do kosztów związanych z powikłaniami otyłości dołączyć te związane z absencją wynikająca z leczeniem, diagnostyką i rehabilitacją – zaznacza.

Z szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że do 2060 r. nadwaga i otyłość mogą pochłaniać niemal 5 proc. polskiego PKB. To poziom porównywalny, a nawet wyższy niż planowane wydatki na obronność w najbliższych latach. Już dziś z nadmierną masą ciała zmaga się około 65 proc. dorosłych Polaków, co pokazuje, że problem ma charakter masowy i systemowy.

Świadomość rośnie, ale to za mało

Eksperci zwracają uwagę, że w ostatnich latach wzrosła społeczna świadomość konsekwencji otyłości. Coraz lepiej przygotowani są także lekarze, co powinno sprzyjać skuteczniejszej profilaktyce i leczeniu.

– Jednak sama świadomość i coraz lepsza wiedza żywieniowa, szczególnie młodszej części populacji, nie zawsze przekłada się na zmianę zachowań żywieniowych, co wskazuje, że brak jest nadal wystarczającego wsparcia, dopasowanego do danej grupy docelowej, umożliwiającego aktywne zastosowanie posiadanej wiedzy – podkreśla dr hab. Ewa Lange.

Zdaniem specjalistów bez kompleksowych, długofalowych działań – łączących edukację, profilaktykę, wsparcie systemowe i dostęp do leczenia – otyłość pozostanie jednym z głównych hamulców rozwoju społeczno-gospodarczego w Polsce.