Na badania i rozwój Polska wydaje mniej niż 1 proc. PKB. Pod tym kątem jesteśmy w ogonie państw OECD. Mniej na ten cel wydaje tylko Grecja, Chile i Meksyk Z kolei liderzy: Izrael i Korea Południowa przeznaczają na innowacje aż 4 proc. swojego PKB. W efekcie jesteśmy jednym z najmniej innowacyjnych krajów w Unii Europejskiej. Ostatnie dane na temat pochodzą z 2016 roku i pokazują, że wskaźnik innowacyjności dla Polski wynosi 54,8 proc. (średnia dla UE to 102 proc.) Gorzej jest tylko w Chorwacji, Bułgarii i Rumunii. Lider rankingu – Szwecja – osiągnął wynik 143,6 proc. – Kształtowanie się polskiego rynku innowacji znajduje się wciąż na początkowym, aczkolwiek dynamicznie rozwijającym się etapie. Budujemy u nas to co na rynkach dojrzalszych funkcjonuje od dekad (USA, Izrael, Europa Zachodnia, Azja Pd.-Wsch.). Dzięki dostępowi do obfitego finansowania (środki europejskie) staramy się nadrobić zaległości i dołączyć do czołówki możliwie szybko – mówi Piotr Koral, pomysłodawca studiów podyplomowych Komercjalizacja innowacji, realizowanych w Centrum Kształcenia Podyplomowego Uczelni Łazarskiego, Prezes Zarządu INVESTIN.
Zdaniem ekspertów, słaby poziom innowacyjności w Polsce nie wynika tylko z niskich nakładów finansowych. – Dla świata biznesu, szczególnie tego innowacyjnego, istotny jest czas. Im prędzej uda się nam wprowadzić na rynek nowy produkt tym mniejsze ryzyko, że z danym wdrożeniem dogoni – albo i przegoni nas konkurencja. Chcąc zatem liczyć się w świecie innowacji potrzebujemy zidentyfikować w naszej organizacji te elementy czy procesy, które są najbardziej czasochłonne i je zmodyfikować. Wszystko co ten czas nam zabiera jest dla naszego biznesu po prostu szkodliwe. Dla różnych typów organizacji inne bariery procesu innowacyjnego będą odbierane jako najbardziej dotkliwe – mówi Joanna Brzoskowska-Czerepiuk, wykładowca studiów podyplomowych Komercjalizacja innowacji, realizowanych w Centrum Kształcenia Podyplomowego Uczelni Łazarskiego. „W uczelni będą to np. słaby kontakt z ostatecznym odbiorcą, co utrudnia rozwój produktu oparty o rzeczywiste wartości rynku albo też ograniczone do skali laboratoryjnej możliwości produkcyjne. W małej firmie z kolei barierę wdrożeniową stanowi niedostateczny kapitał inwestycyjny, a w dużej rozbudowany proces decyzyjny i rozmyta odpowiedzialność. Na to wszystko nakłada się jeszcze różnica w kulturach organizacyjnych uczelni i firm, skutecznie wydłużająca proces dookreślania warunków współpracy, jaka byłaby pożądana między tymi partnerami w przypadku rozwijania najbardziej innowacyjnych technologii” – wymienia.
Kadry kluczem do sukcesu
Zdaniem Piotra Korala kształtowanie kapitału ludzkiego to fundament powodzenia w przypadku tak złożonych, wrażliwych i niestandardowych procesów jakimi są tworzenie, a następnie skuteczne wdrażanie/komercjalizacja innowacji. - Działania te charakteryzują się wyraźną specyfiką i przykładanie do nich miarek zaczerpniętych z innych rynkowych doświadczeń tylko w pewnym stopniu okazuje się efektywne. Potrzebna jest tutaj szczególna wiedza i know-how, wciąż raczej należące do rzadkości na rynku polskim. Uważam, że jeżeli wzrost kompetencji zespołów zaangażowanych w tworzenie, wspieranie, propagowanie i komercjalizowanie efektów prac B+R nie będzie postępował odpowiednio dynamicznie, konsekwentnie i skutecznie, to niski iloraz profesjonalizmu, kwalifikacji i specjalizacji tych osób stanie się poważnym hamulcem dalszego prawidłowego rozwoju polskiego rynku innowacji – mówi. Zgadza się z nim Joanna Brzoskowska-Czerepiuk: W procesie wdrażania innowacji z jednej strony niezwykle cenne są zdolności twórcze i wyobraźnia, a z drugiej – przedsiębiorczość i umiejętne korzystanie z narzędzi umożliwiających dojście do konkretnych, mierzalnych i satysfakcjonujących efektów biznesowych w zaplanowanym czasie.
Odnalezienie wartości rynkowej
Dr Paweł Głodek, wykładowca studiów podyplomowych Komercjalizacja innowacji, realizowanych w Centrum Kształcenia Podyplomowego Uczelni Łazarskiego wskazuje na jeszcze jeden problem w procesie komercjalizacji innowacji – poszukiwanie ich praktycznego zastosowania w gospodarce.
- Istotą komercjalizacji jest odnalezienie wartości rynkowej, za którą potencjalni użytkownicy będą w stanie wyłożyć własne pieniądze, gdyż za jego pośrednictwem rozwiązany zostanie jeden z ich realnych problemów. Proces ten wydaje się być łatwy, jednak praktyka wskazuje, że jest on najeżony szeregiem problemów – mówi. Jednym z ważniejszych są ludzie, którzy biorą udział w procesie komercjalizacji i ich sposoby postrzegania rzeczywistości. – Zwykle mamy do czynienia z osobami, które postrzegają tylko jedną stronę procesu komercjalizacji, gdyż zajmują się albo tworzeniem wiedzy (np. kadra naukowa, inżynierowie), sprzedażą (kadra marketingowa) albo zarządzaniem biznesem (np. menedżerowie różnego stopnia, księgowość). Powoduje to koncentrację na swoim obszarze kompetencji i jego przewartościowanie, a w konsekwencji niezrozumienie drugiej strony oraz niecierpliwość w stosunku do swoich partnerów. Osłabia to efektywność działań komercjalizacyjnych, a często prowadzi do ich całkowitego zatrzymania – wyjaśnia dr Paweł Głodek.
Zdaniem eksperta praktyka komercjalizacji wiodących firm i regionów na świecie, w ramach procesów komercjalizacji nie istnieją szybkie i łatwe rozwiązania. – Jest to zadanie złożone, w którym partnerstwo, a zarazem dialog i wzajemne zrozumienie partnerów są kluczowe dla sukcesu. Tak więc inwestycja w potencjał własnej kadry komercjalizacyjnej jest zarazem jednym z obszarów inwestowania w długofalową konkurencyjność przedsiębiorstwa – podsumowuje.