W piątek prezes Amber Gold Marcin Plichta poinformował w TVP Info, że spółka nie ma technicznej możliwości wypłaty pieniędzy z depozytów swoich klientów, bo są one zablokowane na rachunku technicznym w banku. Bank - mówił Plichta - wypłaci spółce pieniądze dopiero w momencie, kiedy ta wskaże nowy numer konta, ale żaden polski bank nie chce otworzyć Amber Gold rachunku.
Łukasz Dajnowicz z biura prasowego KNF powiedział w piątek PAP, że komisja nie nadzoruje działalności Amber Gold, a osoby, które czują się poszkodowane przez tę firmę, powinny zgłaszać się do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
KNF wskazała w komunikacie, że w 2009 r. złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Amber Gold do Prokuratury Rejonowej w Gdańsku. Postępowanie to prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.
Nie jest prawdą, że Amber Gold ma zablokowany dostęp do gotówki
Wiceprezes Związku Banków Polskich Jerzy Bańka powiedział PAP w piątek, że banki nie mogą blokować kont swoich klientów, ale mogą rozwiązać umowę o prowadzenie rachunku za wypowiedzeniem lub bez wypowiedzenia. W takim przypadku bank prosi klienta o wskazanie sposobu wypłaty zgromadzonych na rachunku pieniędzy - np. podanie numeru konta, na który powinny one być przelane.
"Jeżeli firma nie posiada takiego rachunku, pieniądze pozostają na nieoprocentowanym rachunku technicznym. Firma zawsze może poprosić o wypłatę gotówki. Nie jest więc prawdą, że banki zablokowały Amber Gold dostęp do pieniędzy zgromadzonych na jej rachunkach" - poinformował Bańka.
Amber Gold to nie bank, klienci muszą szukać pomocy prawnej
Wiceprezes ZBP zastrzegł, że nie może wypowiadać się na temat sytuacji klientów Amber Gold, ponieważ firma ta nie jest bankiem. "Poszkodowani przez tę firmę klienci powinni poszukać pomocy u prawników" - poradził.
Także analityk z Open Finance Halina Kochalska radzi klientom Amber Gold, którzy nie mogą odzyskać swoich pieniędzy powierzonych spółce, by skonsultowali się z prawnikiem, który poradzi jakie kroki prawne podjąć, by dochodzić odszkodowania na drodze cywilnoprawnej, lub zwrócili się w tej sprawie do prokuratury.
"Ważne jest, by wyciągnąć wnioski na przyszłość, że nie ma ponadprzeciętnych zysków bez ponadprzeciętnego ryzyka. Rad znajomych nie powinno się traktować jak rekomendacji do inwestycji i kierować się ich wskazówkami" - dodała. Zaznaczyła, że rekomendacje osób, które już ulokowały pieniądze w Amber Gold, były przez pewien czas główną sposobem pozyskiwania klientów przez spółkę.
A co będzie, gdy spółka upadnie
Natomiast główny analityk Expandera Paweł Majtkowski powiedział PAP, że w przypadku zwrotu pieniędzy wpłacanych przez klientów do Amber Gold obowiązują inne zasady niż na rynku finansowym. "Tu nie ma żadnych gwarancji. Jeśli nawet spółka miała jakieś ubezpieczenie, to nie wydaje mi się, aby było ono ważne w takim przypadku" - powiedział Majtkowski.
Dodał, że w takim przypadku klienci Amber Gold będą traktowani jak każdy inny wierzyciel spółki. "Jeżeli spółka by upadła, to powołany tam syndyk powinien wypłacać pieniądze wynikające z konkretnych umów i zobowiązań" - stwierdził.
Podkreślił jednak, że "zwykły klient" jest na szarym końcu listy wierzycieli. "W pierwszej kolejności zawsze jest ZUS, urząd skarbowy, itd." - mówił.
"Trudno jednak powiedzieć, jakim majątkiem faktycznie dysponuje Amber Gold, dlatego trudno określić, czy klienci mogą liczyć na zwrot pieniędzy i w jakiej będą one wysokości. Jeśli im się uda odzyskać pieniądze, to uważam, że raczej będą to kwoty mniejsze niż połowa tego, co wpłacili" - powiedział.
W piątek prezes Amber Gold Marcin Plichta poinformował w TVP Info, że spółka nie ma technicznej możliwości wypłaty pieniędzy z depozytów swoich klientów.
"Amber Gold na chwilę obecną nie ma żadnego rachunku bankowego, z którego mogłaby wypłacać jakiekolwiek środki. Jej sytuacja - oprócz tego, że nie ma rachunku bankowego - jest na tyle stabilna i na tyle rzeczowa, że jesteśmy w stanie wypłacić wszystkim pieniądze na ich środki, z tym że nie mamy fizycznej możliwości" - wyjaśnił Plichta.
Jak powiedział, pieniądze klientów są zablokowane, np. na rachunku technicznym w banku. Bank - mówił Plichta - wypłaci spółce pieniądze dopiero w momencie, kiedy ta wskaże nowy numer konta. "Żaden polski bank nie chce nam otworzyć rachunku" - podkreślił. Utrzymuje, że banki zamknęły rachunki firmie po piśmie Komisji Nadzoru Finansowego.