Szef tej komisji Krzysztof Jurgiel (PiS) powiedział, że prezydium komisji rozpatrzy taką możliwość.
Wcześniej z podobną inicjatywą wystąpiło ministerstwo rolnictwa, które przygotowało projekt przedłużający możliwość wykorzystywania pasz genetycznie modyfikowanych do 2017 r. Projekt ten trafił już do konsultacji społecznych, ale resort wycofał się z dalszych prac nad projektem.
Jak wyjaśnił PAP wiceminister rolnictwa Andrzej Butra, resort chce, by sprawą zajęli się posłowie, bo to szybsza ścieżka wprowadzania zmian do ustawy. Dodał, że na temat resortowego projektu negatywnie wypowiedziało się Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które stwierdziło, że w ustawie nie powinno być zakazu używania pasz GMO.
Obowiązująca ustawa o paszach zakazuje stosowania pasz genetycznie modyfikowanych w żywieniu zwierząt, ale w 2008 r. posłowie obawiając się wzrostu kosztów produkcji, zwłaszcza drobiu i świń, wprowadzili memorandum na zakaz ich stosowania. Kończy się ono 31 grudnia 2012 r.
Po tej dacie nie będzie można w naszym kraju używać do pasz roślin GMO. Chodzi o soję genetycznie modyfikowaną. Choć ministerstwo dopłaca do upraw roślin pastewnych i strączkowych, które mogłyby być używane jako pasze, ich produkcja jest nadal niewystarczająca. Ponadto eksperci są zgodni, co do tego, że soja jest najlepszym komponentem pasz i w praktyce nie da się jej wyeliminować z tuczu zwierząt. Problem w tym, że ponad 90 proc. światowej produkcji tej rośliny jest genetycznie modyfikowana.
Według Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, zastąpienie soi innymi roślinami znacznie podniosłoby koszty produkcji i zmniejszyło konkurencyjność polskich producentów na rynku europejskim i światowym. Opinią tą podziela Izba Zbożowo-Paszowa oraz Krajowej Rady Drobiarstwa.