6 lipca polski bank centralny pozostawił referencyjną stopę procentową na poziomie 4,5 proc., najwyższym od 2008 roku. Koszt kredytu został w tym roku zwiększony dotychczas o 1 pkt. proc. Powodem była konieczność zahamowania inflacji, która dwukrotnie przekroczyła cel, wynoszący 2,5 proc.
NBP obniżył także przyszłoroczną prognozę tempa wzrostu polskiej gospodarki - z 3,6 do 3,2 proc.
- Inflacja nie jest karą za nasze grzechy. To głównie rezultat rosnących na świecie cen ropy naftowej i żywności. Amerykanie drukują pieniądze jak szaleni - mówi Belka.
Prezes NBP przypomniał również, że Polska nie wyznaczyła jeszcze terminu przyjęcia euro, ma w związku z tym czas na konwersję waluty. „Po pierwsze, musimy spełnić kryteria, a po drugie, strefa euro musi spełnić nasze coraz wyższe wymagania”.