Portugalia próbowała wczoraj uspokajać rynki po decyzji agencji Moody’s o obniżeniu ratingu tego kraju. We wtorek analitycy obniżyli Lizbonie wiarygodność do poziomu A3.
Portugalia próbowała wczoraj uspokajać rynki po decyzji agencji Moody’s o obniżeniu ratingu tego kraju. We wtorek analitycy obniżyli Lizbonie wiarygodność do poziomu A3.
Portugalski minister finansów podkreślił, że decyzję o obniżeniu ratingu podjęto pochopnie, bo kraj wprowadza właśnie nowy plan oszczędnościowy zakładający ograniczenie deficytu. – Moody’s powinien poczekać z oceną jeszcze co najmniej tydzień. Za kilka dni parlament ma zaakceptować kolejne reformy oraz cięcia, a liderzy państw strefy euro ustalić zmiany w pakiecie pomocowym – podkreślił wczoraj Fernando Teixeira dos Santos.
To tylko jedna strona medalu. W nocy z wtorku na środę trzy organizacje reprezentujące 600 spółek transportowych zawarły z rządem Jose Socratesa porozumienie, na mocy którego zgodziły się odstąpić od strajku. W zamian otrzymały gwarancje dopłat do przejazdów przez autostrady i obietnicę programu wsparcia dla sektora transportowego. Trudno oczekiwać, by taka decyzja pomogła finansom publicznym.
Szef resortu finansów próbował również uspokoić rynek w inny sposób. Z rozbrajającą szczerością przyznał, że inwestorzy z pewnością spodziewali się krytycznej oceny Moody’s, więc nie jest ona dla nich zaskoczeniem. W tej sytuacji, dowodził, nie powinno być większych problemów ze znalezieniem kupców na obligacje, a giełdowi gracze nie mają powodów, by wpadać w panikę i wyprzedawać akcje portugalskich firm.
Analitycy Moody’s po raz kolejny stwierdzili, że starania Lizbony o uzdrowienie finansów państwa są cały czas niewystarczające. W ich opinii większych efektów nie da też nawet nowy pakiet oszczędnościowy. Dlatego nie tylko obniżyli rating, lecz także negatywnie ocenili gospodarcze perspektywy kraju.
Mimo pesymistycznej oceny Moody’s wczoraj Portugalii udało się sprzedać obligacje za 1,4 mld euro. Ich rentowność zwiększyła się do 4,3 proc. i jest o 0,3 proc. wyższa niż dwa tygodnie temu. – Być może uda nam się uniknąć bailoutu – skomentował premier Sokrates.
Przyjęcie bailoutu w przypadku Portugalii – podobnie jak Irlandii i Grecji – oznacza zgodę na narzucony przez Brukselę plan ratunkowy. Dublin i Ateny skarżą się, że warunki spłaty udzielanych kredytów przez lata uniemożliwią trwały wzrost PKB.
pc, wsj, reuters, forbes
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama