Rabat posprzedażowy to należność, którą sklepy wielkopowierzchniowe pobierają od dostawców po tym, jak wartość sprzedanych przez nie towarów osiągnie pewien pułap.
Czy hipermarkety, zamieszczając w umowach z kontrahentami takie zapisy, naruszają przepisy ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (t.j. Dz.U. z 2003 r. nr 153, poz. 1053 ze zm. – dalej: u.z.n.k.)? A może takie postanowienia mieszczą się w zakresie swobody umów? Na te pytania odpowiedzi powinien udzielić Sąd Najwyższy.
Rozwianie wątpliwości będzie miało duże znaczenie dla firm współpracujących z sieciami handlowymi.
– Sądy powszechne i SN przez wiele lat kwalifikowały pieniądze pobrane przez sieci handlowe od sprzedawców z związku z osiągnięciem pewnego progu sprzedaży jako opłaty półkowe. Pojawiły się w ostatnim czasie wyroki SN niekorzystne dla dostawców, w których stwierdzono, że takie premie pieniężne, rabaty potransakcyjne czy rabaty posprzedażowe nie są opłatami za przyjęcie towarów do sprzedaży, ale dozwolonymi mechanizmami kształtowania ceny – wskazuje Dustin Du Cane, radca prawny prowadzący kancelarię w Warszawie.
Spór o nieuczciwą konkurencję
O rozwianie wątpliwości co do charakteru rabatu posprzedażowego zwrócił się do SN sąd apelacyjny. Problem ujawnił się na kanwie rozpatrywanej przez niego apelacji. Spór dotyczył wysokich kwot, jakie pozwany hipermarket potrącał sobie z pieniędzy, które był winien powodowej firmie z tytułu sprzedaży wyprodukowanych przez nią towarów. Podstawą do takich czynności były zapisy umowy ramowej o długoterminowej współpracy gospodarczej. Zgodnie z nimi hipermarket mógł pobrać rabat po osiągnięciu w danym okresie rozliczeniowym określonego poziomu obrotów handlowych.
Powódka uznała jednak, że rabat ten stanowi czyn nieuczciwej konkurencji, o którym mowa w art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k., a tym samym był pobierany bezprawnie. Zgodnie z przywołanym przepisem niezgodne z prawem jest utrudnianie innym przedsiębiorcom dostępu do rynku przez pobieranie innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży.
Z tym twierdzeniem nie zgodziła się strona pozwana, która podkreślała, że udzielanie rabatów ilościowych stanowi zjawisko powszechnie występujące w obrocie gospodarczym i nie narusza obowiązującego prawa. Hipermarket wskazywał również, że kwestionowane zapisy umowy stanowiły jedynie podstawę do określenia wysokości marży handlowej, a w tego typu ustalenia pomiędzy stronami ustawodawca nie ingeruje. Są one bowiem pochodną zasady swobody umów.
Rozbieżności w judykaturze
Sąd apelacyjny w piśmie przekazanym do SN przywołał wiele orzeczeń wskazujących na to, że w judykaturze występuje spór co do tego, czy rabaty posprzedażowe są czynami nieuczciwej konkurencji.
Pierwszy z poglądów nakazuje traktować tego typu należności jako opłaty półkowe. Tak stwierdził m.in. SN w wyroku z 16 stycznia 2015 r. (sygn. akt III CSK 244/14). Zgodnie z tym orzeczeniem uzgodnienie w umowie, że sprzedawca wypłaci kupującemu premię pieniężną z tytułu osiągnięcia określonej w umowie wielkości sprzedaży należy traktować jako udzielenie rabatu posprzedażowego mieszczącego się w kategorii opłat, o których mowa w art. 15 ust. 1 pkt 4 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Z kolei SA w Warszawie podkreślił, że tego typu świadczenie musi zostać uznane za czyn nieuczciwej konkurencji, gdyż sprzedawca detaliczny nie powinien uzyskiwać – obok zysku wynikającego z narzuconej marży – dodatkowych dochodów kosztem dostawców, zmuszonych do rezygnacji z części swoich dochodów związanych z dostarczaniem towarów (sygn. akt VI ACa 392/11). Ten nurt w orzecznictwie stoi również na stanowisku, że zasada swobody umów, o której mowa w kodeksie cywilnym, nie może stanowić uzasadnienia dla zamieszczania w umowie postanowień naruszających przepisy ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. „Stanowisko to podyktowane jest potrzebą ochrony dostawcy jako strony słabszej ekonomicznie, zwłaszcza w konfrontacji z kontrahentem będącym właścicielem sklepów wielkopowierzchniowych, i ma u swych podstaw dążenie do zachowania równowagi kontraktowej stron” – zaznacza sąd pytający.
Drugi z poglądów stwierdza, że marża nie musi być stała, a rabaty posprzedażowe stanowią instrument kształtowania jej wysokości. Orzeczenia te opierają się na art. 536 par. 1 k.c., który stanowi wprost, że cenę można określić poprzez wskazanie podstaw do jej ustalenia. Sądy prezentujące ten nurt w orzecznictwie stoją więc na stanowisku, że rabatów posprzedażowych nie można oceniać przez pryzmat art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k. (tak m.in. SA w Krakowie, sygn. akt I ACa 1301/12). Jak bowiem podkreślają, swoboda kształtowania cen towarów w obrocie profesjonalnym należy do podstawowych swobód kontraktowych stron.