Zdaniem MON ustawa o obronie ojczyzny ma zapewnić podstawy do wzmocnienia Wojska Polskiego. Jednocześnie wojsko uzyska dostęp do danych osobowych, praktycznie bez żadnych zasad — alarmują eksperci.
Ustawa o obronie ojczyzny
W czwartek 3 marca br. w Sejmie RP odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o obronie ojczyzny. W posiedzeniu Sejmu uczestniczył szef MON. Minister Błaszczak poinformował o zwiększeniu wydatków obronnych do 3 proc. PKB w 2023 roku. Jednocześnie wskazał, że dzięki niej Polska zwiększy liczebność wojska, ale także zachęci żołnierzy do pozostania w służbie. Dodatkowo MON chce wdrożenia nowej koncepcji obrony powszechnej. Do tego będą potrzebne odpowiednie narzędzia i informacje, w tym dane osobowe obywateli. MON chce je pozyskiwać bezpośrednio od urzędów, które dziś je gromadzą i przetwarzają.
Dane osobowe bez zgody i wiedzy obywateli
Organy wojskowe uzyskają nieograniczony dostęp do danych osobowych od dowolnych instytucji państwowych, administracji rządowej i samorządowej – przewiduje projekt ustawy o obronie ojczyzny. Zgodnie z Art. 10. 1. ustawy, organy wojskowe w zakresie swojej właściwości przetwarzają informacje, w tym dane osobowe, uzyskane ze zbiorów danych prowadzonych przez inne służby, instytucje państwowe oraz organy władzy publicznej. Przetwarzanie informacji, w tym danych osobowych, przez organy wojskowe może mieć charakter niejawny, odbywać się bez zgody i wiedzy, osoby, której dane dotyczą.
Jednocześnie służby, instytucje państwowe oraz organy władzy publicznej są obowiązane do nieodpłatnego udostępnienia organom wojskowym informacji, w tym danych osobowych. W szczególności organy wojskowe są uprawnione do uzyskiwania informacji, w tym danych osobowych gromadzonych w administrowanych przez nich zbiorach danych lub rejestrach.
Dane obywateli trafią w ręce wojska bez żadnego trybu
Tego typu zapisy od razu zapalają "czerwoną lampkę". Czemu wojsko ma posiadać i przetwarzać dane osobowe obywateli bez ich zgody i wiedzy, w jakich przypadkach, czy może to robić, bez wcześniej zgłoszonej potrzeby i powodu? Zdaniem Fundacji Panoptykon, jeśli przepisy wejdą w życie, wojsko będzie mogło pozyskiwać dane m.in. od służb, ZUS-u, szpitali czy urzędów skarbowych i to bez względu na to, czy będą mu one faktycznie potrzebne do realizacji zadań przewidzianych przez prawo. W opinii Fundacji przygotowanej dla Sejmu zwrócono uwagę, że takie dzielenie się danymi obywateli i obywatelek między różnymi instytucjami państwa nie może odbywać się bez żadnych zasad.
Zmiany w ustawie, które ochronią obywateli
Jednocześnie Panoptykon zaproponował zmiany, które powinny zdaniem ekspertów znaleźć się w nowej ustawie. To ograniczenie możliwości przetwarzania danych przez wojsko do zamkniętego katalogu celów i tylko w zakresie niezbędnych i proporcjonalnych do tych celów danych. Chodzi o to, żeby nie skończyło się to nieograniczonym i nieuzasadnionym pozyskiwaniem przez wojsko danych według własnego widzimisię – czytamy w informacji Fundacji.
Panoptykon chce też wprowadzenia instytucji pełnomocnika do spraw kontroli przetwarzania danych osobowych przez organy wojskowe. Podobne rozwiązanie funkcjonuje obecnie w ramach CBA, po to, by umożliwić kontrolę, czy przetwarzanie danych obywateli i obywatelek odbywa się zgodnie z prawem;
Potrzebne jest też sformułowanie zasad przetwarzania danych przez wojsko, przede wszystkim w zakresie dbania o ich bezpieczeństwo i ograniczenia czasu przetwarzania- Żeby nie okazało się, że dane nie są odpowiednio chronione, a do tego wojsko przechowuje je latami bez żadnego powodu – zaznaczają eksperci.
Ustawa wojenna, które zostanie na czas pokoju
Czas wojny, konfliktów zbrojnych, sytuacji kryzysowych wymaga oczywiście nadzwyczajnego trybu działania zarówno wojska, jak i różnych urzędów. Z pewnością wtedy takie terminy jak ochrona danych osobowych schodzą na dalszy plan, choć nadal powinny w miarę możliwości być realizowane zgodnie z prawem. Jednak, jak zaznaczają eksperci z Fundacji Panoptykon, rząd stworzył ustawę, która będzie działać również w czasie pokoju. Czy wojsko także wtedy powinno mieć nieograniczony i nieuzasadniony dostępu do danych gromadzonych przez służby? Czy powinniśmy się godzić na ograniczenie naszych praw, nawet jeśli sytuacja w kraju tego nie wymaga?