W roku wyborczym setkom tysięcy obywateli nikt tego nie powie wprost, ale brutalna prawda, drodzy frankowicze, jest taka, że wszystkie pomysły pomocy dla was w sposób zasadniczy waszej sytuacji nie zmienią. Wasze mieszkania są dziś tańsze niż w momencie, kiedy je kupowaliście, wasze kredyty są większe niż wtedy, kiedy je braliście. Wielu z was nie może mieszkania sprzedać i kredytu spłacić, a rata jest dla was coraz większym problemem. I żaden pomysł wsparcia, ulżenia i zrefundowania tego nie zmieni.

Od momentu kiedy szwajcarski bank centralny zerwał z dotychczasową polityką, a frank poszybował w górę, ze wszystkich stron słyszymy zapewnienia o chęci pomocy, a my, dziennikarze, skrupulatnie analizujemy wpływ tych propozycji na wasze finanse.
W wielu przypadkach mogą one wam pomóc, ale zasadniczej sytuacji nie zmienią. A to dlatego, że wasz osobisty problem w skali całej gospodarki i w skali systemu finansowego nie znaczy tak wiele. Badania stabilności finansowej NBP pokazują, że banki sobie poradzą nawet bez waszych rat.
Gospodarka bez waszych wydatków konsumpcyjnych też będzie rosła. Zresztą w to, że przestaniecie płacić, mało kto wierzy – przecież nie chcecie stracić swoich mieszkań.
Przez najbliższe miesiące na pewno usłyszycie wiele obietnic. One nic nie kosztują – w przeciwieństwie do waszych kredytów.