Nie tylko na budowanych drogach są kłopoty z nawierzchnią. Na nowym pasie startowym lotniska w Modlinie, które ma ruszyć jeszcze przed Euro 2012, pojawiły się mikroodpryski. Spółka zapewnia, że termin otwarcia portu nie jest zagrożony.
Nie tylko na budowanych drogach są kłopoty z nawierzchnią. Na nowym pasie startowym lotniska w Modlinie, które ma ruszyć jeszcze przed Euro 2012, pojawiły się mikroodpryski. Spółka zapewnia, że termin otwarcia portu nie jest zagrożony.
Sprawa wyszła na jaw przy badaniu parametrów technicznych inwestycji realizowanej przez giełdowy Erbud. – Przebiegły pomyślnie, ale wykryliśmy mikroodpryski. Wykonawca zapewnił nas, że szybko je usunie – mówi Edyta Mikołajczyk, rzecznik prasowy Mazowieckiego Portu Lotniczego Modlin. Dodaje, że najprawdopodobniej usterki są wynikiem zimowej aury. Nie dopuszcza nawet myśli, że w Modlinie dojdzie do powtórki scenariusza z autostrad, na których Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wykryła pęknięcia. Firmy próbowały tłumaczyć się właśnie zimą, ale ostatnio szef GDDKiA uznał, że jest to jednak niedbalstwo wykonawców.
Zgodnie z założeniami pierwsze samoloty w podwarszawskim porcie mają wylądować już na Euro 2012, a na dobre lotnisko rozkręci działalność w lipcu i te plany według rzeczniczki nie są zagrożone. – W przyszłym tygodniu wystąpimy o zezwolenie na użytkowanie lotniska – mówi przedstawicielka MPL Modlin.
Eksperci nie chcą definitywnie oceniać usterek na pasie, bo jak mówią, wiele zależy od powierzchni drogi, na jakiej można je spotkać. Jak twierdzi Leszek Jerankiewicz z firmy Argox, kompleksowo obsługującej inwestycje budowlane, jeżeli są one sporadyczne, nie powinno być problemu z szybką naprawą. Jednak gdyby pojawiły się na większej powierzchni, np. 100 – 200 metrów, niewykluczone, że konieczne będzie położenie nowej nawierzchni.
I tu zaczynają się spekulacje. Przedstawiciele Erbudu nie chcą się wypowiadać. Jednak wiadomo, że problem może dotyczyć ponad kilometra drogi startowej, na której nawierzchnia była tylko modernizowana, choć gruntownie. A jeżeli tak jest, to w wariancie pesymistycznym termin zakończenia inwestycji na pewno wydłuży się przynajmniej o kilka tygodni. Najpierw nawierzchnię trzeba będzie zdjąć, a potem od nowa położyć. Potem kolejne tygodnie zajmą procedury urzędowe związane z odbiorem budowlanym projektu, wreszcie spółkę czeka jeszcze postępowanie certyfikacyjne w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. – Zbadamy pas startowy w najbliższych tygodniach – zapowiada Katarzyna Krasnodębska, rzecznik ULC.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama