Do transakcji dochodzi bardzo rzadko. W ostatnim roku w okolicach dużych miast grunty pod budowę staniały nawet o ponad 30 proc. W Warszawie działki przeceniono o ponad 20 proc.
Grunty budowlane bardzo długo były odporne na skutki kryzysu. O ile mieszkania taniały od połowy 2008 roku, o tyle właściciele działek trzymali ceny, licząc na szybką poprawę. Dopiero rok temu ceny ziemi zaczęły spadać.
– W czasie hossy działki zaczęły drożeć później niż mieszkania, a w czasie kryzysu również ich ceny zaczęły spadać z opóźnieniem, później zaczęły też tanieć. To oznacza, że ożywienie również pojawi się później – mówi Tomasz Lebiedź z Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.
Z danych portalu Szybko.pl wynika, że w ciągu minionych 12 miesięcy najbardziej przeceniono działki w Warszawie. Średnia cena gruntów wystawionych do sprzedaży w stolicy spadła o 22 proc. (do ok. 800 tys. zł za działkę). Ponaddziesięcioprocentowe spadki odnotowano w Krakowie i Gdańsku, gdzie średnia cena to 300–330 tys. zł. Stosunkowo najmocniejszy okazał się rynek wrocławski, gdzie przecena była symboliczna i wyniosła tylko 2 proc. (średnia cena sprzedawanej działki to 300 tys. zł).
– W okolicach dużych miast obniżki cen były wyższe i sięgały nawet 39 proc. – mówi Marta Kosińska z Szybko.pl.
Tak było w Jelczu-Laskowicach pod Wrocławiem, gdzie można teraz kupić ziemię pod budowę za średnio 90 tys. zł (przed rokiem cena dochodziła do 150 tys.). W Kobierzycach, leżących bliżej miasta i przy autostradzie, za działkę zapłacimy ponad dwa razy więcej (190 tys. zł – w ciągu roku spadek o 12 proc.). Zdaniem ekspertów wysokość tych spadków zależy przede wszystkim od podaży gruntów na danym terenie. Im dalej od miasta, tym więcej jest wolnej powierzchni pod zabudowę i spadki są też większe. W okolicach dużych aglomeracji największa przecena dotknęła miejscowości podwarszawskich, gdzie ziemia była stosunkowo droga. W Józefowie, Błoniu, Łomiankach i Starych Babicach w ciągu roku średnie ceny spadły od 20 do 30 proc. Sytuacja jest jednak bardzo różna. W Piasecznie spadek średnich cen wyniósł niewiele ponad 10 proc.
– Różnice w cenach są bardzo duże. W okolicach Warszawy ceny wahają się od 200 zł do 1 tys. zł za metr, ale do transakcji dochodzi bardzo rzadko – mówi Marek Stelmaszak z firmy Euromark Nieruchomości.



Pośrednicy przypominają sobie tylko pojedyncze transakcje, w których kupowano grunty budowlane. Za to chętnych do ich sprzedaży jest coraz więcej.
– Przez ostatnie dwa tygodnie przyjęliśmy prawie 80 nowych ofert i aż 50 z nich to działki – mówi Jerzy Sobański z agencji Akces Nieruchomości.
Nie można więc wykluczyć, że działki będą jeszcze taniały. Jeśli ktoś rzeczywiście chce dzisiaj sprzedać teren pod budowę, to musi obniżyć cenę, bo są chętni tylko na tzw. okazje. Brakuje natomiast osób, które kupują dlatego, bo mają potrzeby mieszkaniowe i chcą budować dom.
– W Niemczech wartość działki pod dom nie przekracza zwykle 15 proc. kosztów całej inwestycji. U nas grunt budowlany to nawet ponad połowa wszystkich kosztów – mówi Jerzy Sobański.
Banki także potwierdzają, że na razie nie zwiększa się liczba i wartość kredytów na kupno ziemi.
– Trudno dzisiaj mówić o zwiększonym zainteresowaniu kredytami na zakup działek budowlanych – mówi Andrzej Fluderski, naczelnik wydziału linii biznesowej planów finansowych w mBanku.
– Finansowanie zakupu działek stanowi ok. 3 proc. całości naszego portfela kredytów hipotecznych. Taka sytuacja utrzymuje się od dłuższego czasu – dodaje Maciej Molewski, dyrektor Departamentu Bankowości Hipotecznej w Deutsche Banku PBC.
Nieoficjalnie przedstawiciele niektórych banków mówią że instytucje finansowe w obecnej sytuacji nie są zainteresowane kredytowaniem zakupu ziemi. Nie jest to towar, który można łatwo sprzedać, a poza tym nie można wykluczyć dalszych spadków cen.