Epidemia COVID-19 zmienia strukturę konsumpcji gospodarstw domowych i sprawia, że wzrost cen żywności staje się bardziej dotkliwy - podkreślił Polski Instytut Ekonomiczny.
Według analityków PIE ceny żywności w naszym kraju rosną wyraźnie szybciej niż długoterminowy trend od prawie roku. "W ostatnich dziesięciu latach średni roczny wzrost cen żywności wynosił ok. 2,5 proc., czyli był mniej więcej trzykrotnie niższy niż obecnie" - czytamy w najnowszym "Tygodniku Gospodarczym PIE".
Eksperci powołując się na dane GUS wskazali, że od lipca 2019 r. wzrost cen w kategorii "żywność i napoje bezalkoholowe" przekracza 6 proc. rocznie. "Ostatni raz ceny żywności rosły tak szybko na początku 2011 r." - napisali. Dodali, że susza może ten wzrost pogłębić.
Żywność i napoje bezalkoholowe, jak przypomnieli, są najważniejszym elementem koszyka inflacyjnego GUS. "Ta kategoria odpowiada za 1/4 wartości całego koszyka. Silny wzrost cen żywności w ostatnich miesiącach ma więc istotny wpływ na stopę inflacji" - wyjaśnili. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu, jak zaznaczyli, stopa ta wynosiła ok. 1 proc. W połowie 2019 r. wzrosła do 2-3 proc., a od początku 2020 r. przekracza 4 proc.
Analitycy zwrócili uwagę, że wzrost cen żywności dotyka w większym stopniu ubogie gospodarstwa domowe. Im niższe dochody gospodarstwa domowego, tym większą część jego konsumpcji stanowi żywność. Najbiedniejsze gospodarstwa domowe przeznaczają na żywność i napoje bezalkoholowe ponad 30 proc. swoich wydatków. "Wśród najbogatszych gospodarstw domowych udział tej kategorii spada poniżej 20 proc." - zaznaczyli.
Z powodu restrykcji gospodarczych spowodowanych koronawirusem z listy wydatków konsumentów niemal całkowicie zniknęły np. takie kategorie, jak rekreacja, kultura, restauracje czy hotele - wyliczył PIE. Łącznie odpowiadają one za 13 proc. koszyka inflacyjnego GUS. "Znacząco zmniejszyły się też wydatki na transport, odzież czy wyposażenie mieszkania (łącznie około 20 proc. koszyka). Z tego powodu udział pozostałych kategorii – w tym żywności – jest w tej chwili większy niż w +normalnych+ czasach" - podsumowali eksperci.