Pieniądze na poszukiwanie gazu łupkowego z firm energetycznych, dywidend ze spółek Skarbu Państwa i z giełdy - twierdzi Mikołaj Budzanowski, Minister Skarbu Państwa.
Jak podpisanie umowy PGNiG z KGHM i spółkami energetycznymi wpłynie na intensyfikację poszukiwań gazu łupkowego?
Dzięki współpracy sektora wydobywczego i energetycznego skorzystamy z efektu skali i szybciej poznamy efektywność złóż. To także droga do realizacji dalekosiężnego celu w postaci szukania nowych pomysłów i rozwijania innowacyjności. Inaczej nie sprostamy wyzwaniom polityki klimatycznej UE i konieczności ograniczenia emisji CO2. Na gazie z łupków może skorzystać cała gospodarka, a nasza energetyka może stać się nowoczesna i konkurencyjna na tle Europy. Spółki energetyczne, angażując się teraz w poszukiwania, gwarantują sobie dopływ tańszego krajowego surowca do budowanych elektrowni gazowych.
Trudno dzisiaj zachęcać spółki, by wykładały po 5 – 10 mld zł na poszukiwania, bo na takie zaangażowanie w gaz łupkowy jest zbyt wcześnie.
Dlatego mówimy na razie o jednym, konkretnym projekcie, który jest bardzo zaawansowany, czyli poszukiwaniach na koncesji Wejherowo. Złoże tam jest najlepiej rozpoznane, więc uruchomienie wydobycia może nastąpić już za 2 – 3 lata.
Czy energetycy będą współfinansować poszukiwania także na innych koncesjach?
Gdy następne koncesje będą z czasem odpowiednio rozpoznane, spółki energetyczne będą mogły angażować się w ich zagospodarowanie.
Dlaczego właściwie energetycy angażują się w gaz łupkowy?
Wpisuje się to w całość polityki resortu skarbu w zakresie poszukiwania źródeł finansowania wierceń. Sprowadza się ona do trzech filarów. Pierwszy to właśnie zaangażowanie się w inwestycje tych podmiotów, które mogą być beneficjentami wydobycia gazu z łupków, czyli sektora energetycznego.
Banki nie mają zwyczaju na tym etapie finansować poszukiwań, dlatego resort skarbu postawił też na odpowiednią politykę dywidendową. To drugi istotny obszar finansowania inwestycji tego typu. To bardzo wyraźny sygnał dla całego rynku, jak dzielimy pieniądze ze spółek Skarbu Państwa. Kierując się nadrzędnym celem, jakim jest poszukiwanie gazu, zamiast odprowadzać je do budżetu, zyski spółek z 2011 r. postanowiliśmy przeznaczyć na poszukiwania gazu z łupków. To niebagatelne kwoty, bo Orlen, Lotos i PGNiG wygenerowały w sumie 3,2 mld zł zysku, którego nie pobraliśmy.
Koncerny pozyskają pieniądze na wiercenia także dzięki skierowaniu na giełdę spółek zależnych. Giełda Papierów Wartościowych to trzeci filar polityki poszukiwania finansowania wierceń. Pierwsze debiuty zaplanowaliśmy już w II kwartale 2013 r.
Szykowany jest m.in. debiut PGNiG Poszukiwania, powstałej z konsolidacji spółek wiertniczych i poszukiwawczych. Jakie spółki jeszcze pojawią się na GPW?
Na szczegóły jest za wcześnie. W ten sposób jest szansa na pozyskanie jednak nawet kilkuset milionów złotych.
Najbardziej naturalna wydaje się współpraca przy poszukiwaniach gazu z łupków między PGNiG a Orlenem. Dotąd obie firmy nie połączyły sił. To może się zmienić?
O współpracy zadecydują spółki. Jednak jeśli miałbym zastanawiać się nad jej formą, to tylko w postaci równego partnerstwa.
Do tej pory mówiło się, że współpraca skoncentruje się na wymianie wyników badań na ich koncesjach. To jednak chyba za mało?
Być może warto pójść krok dalej. PGNiG ma bardzo dużą liczbę koncesji i można pomyśleć o tym, żeby na części z nich Orlen mógł prowadzić nie tylko poszukiwania, lecz także w przyszłości wydobycie.