Ceny miedzi w ostatnim czasie spadają, jest to związane z kryzysem. O ile Chiny, jako odbiorcy 40 proc. tego surowca, utrzymają 7-7,5 proc. wzrost PKB, to o jej ceny jestem spokojny - powiedział w wywiadzie dla PAP prezes KGHM Herbert Wirth.

W 2012 r. światowe ceny miedzi są zdecydowanie niższe niż w 2011 r. W dodatku od kilku tygodni spadają. Czy spodziewa się pan odwrócenia tego trendu?

H.W.: Ceny miedzi zależą oczywiście od światowego popytu, czyli rozwoju przemysłu, infrastruktury i nowych technologii. W ostatnich miesiącach równowaga gospodarcza jest niestabilna, co jest m.in. pokłosiem kryzysu. Jednak miedź w ostatnich latach stała się również "metalem finansowym" - inwestorzy grają cenami tego surowca i to w pewnym sensie czynnik nieprzewidywalny. Trzeba też pamiętać, że wzrost gospodarczy Chin, które są odbiorcą 40 proc. światowego popytu na miedź, delikatnie wyhamował. Jeśli jednak roczny wzrost gospodarczy w Państwa Środka będzie utrzymany na poziomie 7-7,5 proc. PKB, to będę spokojny o ceny miedzi.

Jaka będzie produkcja miedzi w KGHM w tym roku?

H.W.: Na nasz ostateczny wynik składa się produkcja miedzi z własnych koncentratów - tu jesteśmy na poziomie ponad 400 tys. ton rocznie, oraz z tak zwanych wsadów obcych, głównie złomów. Jeszcze kilka lat temu ta produkcja wynosiła 40-60 tys. ton miedzi rocznie. W 2011 r. przekroczyliśmy 120 tys. ton. W tym roku będzie podobnie. Planujemy, że do 2017 r. produkcja miedzi ze złomów wzrośnie do 150 tys. ton. Na 2018 r. założyliśmy produkcję 700 tys. ton miedzi rocznie.

Miedź nie jest jedynym surowcem, który KGHM wydobywa w Polsce. Jak będzie kształtowało się pozyskiwanie złota i srebra?

H.W.: Oszacowanie tego jest niezwykle trudno z tego powodu, że te minerały nie występują samodzielnie. Dopiero w końcowym etapie produkcji miedzi z rudy miedzi dowiadujemy się, ile pozyskaliśmy złota i srebra. W ub.r. eksploatowaliśmy miedź w rejonie, gdzie były większe pokłady srebra, niż się tego spodziewaliśmy. Dało nam to wydobycie na poziomie 1 tys. 260 ton i pierwsze miejsce na świecie pod względem wielkości wydobycia. Zakładamy, że w tym roku będzie podobnie. Wydobycie złota kształtuje się na poziomie kilkuset kilogramów.

KGHM planuje także inwestycje w energetykę. W jakiej skali?

H.W.: Chcemy, żeby w 2017 r. 30 proc. przychodów KGHM pochodziło z sektora energetycznego. Dlaczego? Ceny energii w Polsce będą rosły. Pamiętajmy też, że nasz zachodni sąsiad będzie stopniowo zamykał elektrowni jądrowe i popyt na energie elektryczną w Niemczech będzie rósł. Marża na produkcji energii elektrycznej nie jest co prawda tak wysoka jak w przypadku miedzi, ale stabilniejsza, bo ceny miedzi ulegają dużym wahaniom. Jeśli będziemy sprzedawać dużo energii elektrycznej, nawet nisko-marżowo, to i tak wpłynie to pozytywnie na naszą sytuację finansową. Mając w skonsolidowanych przychodach znaczny wkład przychodów ze sprzedaży energii elektrycznej, dużo łatwiej będzie nam pozyskać zewnętrzne finansowanie.

Inwestycje w energetykę to także niższe koszty wydobycia dla spółki?

H.W.: Oczywiście, górnictwo to przemysł energochłonny i musimy się zabezpieczyć przed potencjalnym niedoborem energii elektrycznej. I robimy to - budujemy elektrociepłownie na gaz w Głogowie i Polkowicach, które dostarczą w sumie 90 MW. To wciąż mało. Nasze potrzeby w tym zakresie wypełni budowana wspólnie z Turonem elektrownia Blachownia, oparta o bloki gazowe. Jej moc planowana jest na 820 MW, połowa przypadnie KGHM. Kolejnym obszarem inwestycji w energetykę są inwestycje kapitałowe, czyli np. nasze udziały w Tauronie. Te wszystkie czynniki pozwolą zrealizować nasz strategiczny cel - energetyczne zabezpieczenie spółki. Pracujemy też nad innymi sposobami pozyskiwania energii, np. fotowoltaiką. Przy Akademii Górniczo-Hutniczej powołaliśmy Centrum Metali Krytycznych, w którym prowadzone są badania nad materiałami, dzięki którym fotony, czyli światło, mogą przekształcać się w strumień elektronów, czyli energię elektryczną.

Na jaką efektywność wykorzystywania technologii, jaką jest fotowoltaika, możemy liczyć?

H.W.: To minimum 20 proc. Co to oznacza? Jeśli na płaszczyznę pada strumień światła o mocy 100 watów, to dzięki temu materiałowi otrzymujemy 20 watów energii elektrycznej. Technologia oparta jest na metalach, które produkuje KGHM lub które spółka będzie wydobywała w przyszłości. Dzisiaj te technologie są drogie, ale - mówiąc kolokwialnie - podłączenie się do słońca to kwestia znalezienia niskich kosztów w produkcie. Produkując nawet drogo, ale w masie, koszty jednostkowe obniżają się. Jeśli na technologie będzie popyt, ceny spadną.

KGHM zaangażował się także w projekt związany z wydobyciem gazu niekonwencjonalnego.

H.W.: Prowadzimy rozmowy z PGNiG, Tauronem, PGE i Eneą nt. wspólnych poszukiwań gazu łupkowego na koncesji PGNiG na Pomorzu. Rozmowy mają zakończyć się do końca czerwca. KGHM widzi także duży potencjał w poszukiwaniach gazu zamkniętego (tzw. tight gas), którego pokłady zalegają w czerwonym spągowcu. Tu chcemy zaangażować się samodzielnie - w regionie Niżu Polskiego - i pozyskać koncesje poszukiwawcze.

Na przełomie 2011 i 2012 r. KGHM kupił kanadyjską spółkę Quadra FNX. Jak są plany jej rozwoju w ciągu najbliższych lat?

H.W.: Kupiliśmy tę spółkę, bo zależało nam przede wszystkim na zdobyciu praw do eksploatacji chilijskiego złoża Sierra Gorda. Mamy w nim 55 proc. udziałów, a pozostałe 45 proc. należy do japońskiej grupy Sumitomo. Nabycie Quadry FNX daje nam już dzisiaj możliwość zwiększenia produkcji miedzi o 100 tys. ton rocznie. Nie należy zapominać, że dzięki zakupowi kanadyjskiej spółki pozyskaliśmy też amerykańskie złoża w Arizonie i Nevadzie, gdzie oprócz rudy miedzi występuje złoto, oraz kanadyjskie czynne kopalnie Craig/Morrison, w których występują takie pierwiastki jak nikiel, platyna i pallad. W Chile dostępny jest też molibden, podobnie jak w naszym złożu na Grenlandii, z którego wydobycie planujemy rozpocząć w późniejszym terminie. Najszybciej, bo już w 2014 r., rozpoczniemy produkcję w kopalni Sierra Gorda w Chile, a w 2016 r. w kopalni Victoria w Kanadzie.

W kwietniu zaczął obowiązywać w Polsce podatek od kopalin. Ile KGHM zapłacił go w tym miesiącu?

H.W.: W kwietniu zapłaciliśmy tylko za 13 dni obowiązywania nowego podatku - ponad 50 mln zł. To daje rocznie ok. 1,3 mld zł przy obecnych cenach miedzi.

Ważnym sposobem pozyskiwania miedzi jest recykling zużytych materiałów. Czy rola tego sposobu pozyskiwania będzie na świecie rosła?

H.W.: Recykling jest funkcją tego, jak długo żyją przedmioty, w których są metale, które chcemy odzyskiwać. Jeżeli długość życia produktu jest coraz krótsza, to znaczenie recyklingu jest większe. Tak mamy w przypadku cyny. Cykl życia miedzi infrastrukturalnej, np. kabli, jest zdecydowanie dłuższy. KGHM odzyskuje miedź z elektroniki. W miejsce huty Legnica chcemy zbudować węzeł przerobu złomu elektrycznego i elektronicznego. Potrzebna jest technologia i know-how, jak przerabiać stopy, w których oprócz miedzi jest mnóstwo różnych metali szlachetnych, takich jak np. kobalt czy tantal. Chcemy stworzyć też własną infrastrukturę zbierania złomu elektronicznego.

Kiedy projekt zostanie zrealizowany?

H.W.: Jest na etapie studium wykonalności. Decyzja ekonomiczna zostanie podjęta w przyszłym roku. Myślę, że projekt inwestycyjny powinien być zrealizowany do 2017 r.

Przy KGHM działa Fundacja Polska Miedź. Czym się zajmuje?

H.W.: Fundacja powstała z myślą o realizacji zadań społecznie odpowiedzialnego biznesu, szczególnie w takich obszarach jak ochrona zdrowia, edukacja, ochrona dziedzictwa narodowego i mecenat kultury. To polska racja stanu. Razem z naszym partnerem z Chin finansujemy na przykład restaurację Alei Chińskiej w warszawskich Łazienkach. Wspieramy również finansowo produkcję filmu "Bitwa pod Wiedniem", która wejdzie na ekrany polskich kin w październiku.

Rozmawiał Łukasz Osiński