Rozmawiamy z MARKIEM SZCZEPAŃSKIM - Związkowcy zmieniają spojrzenie na otaczającą rzeczywistość. Dawniej byli stanowczo przeciwni jakiejkolwiek prywatyzacji górnictwa. Teraz już widzą, że bez środków na inwestycje wydobycie będzie coraz mniejsze, a górnictwo będzie tracić na znaczeniu.
● Czy uzasadnione są opinie, że obecnie związki zawodowe w Polsce zachowują się nieodpowiedzialnie i psują gospodarkę? Częste są w odniesieniu do górniczych związków.
– Nie zgadzam się z takim uogólnieniem. Znam różne kategorie związkowców. I tych, którzy spełniają swe funkcje znakomicie, ale również i takich, którzy myślą głównie o sobie. Są dwie powinności związkowca – dbanie o interes załogi oraz dbanie o interes firmy. Niestety, znacząca grupa działaczy związkowych dołącza tu dodatkowy element w postaci dbałości głównie o własną kieszeń. Trzeba pamiętać, że wielu związkowców miałoby ogromne problemy z odnalezieniem się na wolnym rynku pracy, gdyby przestali pełnić funkcje związkowe. Krzywdząca jest opinia, że związki zawodowe psują gospodarkę i zachowują się w sposób nieodpowiedzialny. Natomiast jest całkiem spora grupa działaczy związkowych, którzy zabiegając o własne partykularne interesy, zapominają o potrzebie dbałości o pracowników i firmę, którą reprezentują. Pamiętamy strajk w kopalni Budryk, kiedy związkowcy zapomnieli o dobru zakładu. Tamten strajk przyniósł duże straty Budrykowi i Jastrzębskiej Spółce Węglowej, w której strukturach Budryk się znajduje. Związkowcy też zmieniają spojrzenie na otaczającą rzeczywistość. Dawniej byli stanowczo przeciwni jakiejkolwiek prywatyzacji górnictwa. Teraz już widzą, że bez środków na inwestycje wydobycie będzie coraz mniejsze, a górnictwo będzie tracić na znaczeniu. Prywatyzować należałoby wtedy, kiedy jest dobra koniunktura na rynku węgla, a nie wtedy, gdy mamy do czynienia z bessą na rynku węglowym. Choć przykład Bogdanki, która udanie zadebiutowała na giełdzie i ściągnęła z niej 528 mln zł, pokazuje, że nawet w trudnym kryzysowym czasie dobra i perspektywiczna firma może liczyć na sukces. Oby za Bogdanką poszli inni. Katowicki Holding Węglowy ma wyemitować obligacje węglowe na 900 mln zł i być może za rok, dwa też trafi na parkiet. O potrzebie prywatyzacji kopalń mówi się w Polsce od 1989 roku. Trzeba wreszcie zacząć coś robić, podjąć decyzje, odpowiednio przygotować się do prywatyzacji. Tutaj potrzebny jest rzeczywisty dialog ze stroną społeczną.



● Obecnie, w czasie kryzysu, coraz więcej osób zapisuje się do związków zawodowych. Czy zatem ich rola będzie zyskiwać na znaczeniu?
– Przez długi czas, kiedy gospodarka się rozwijała i nikt nie przeczuwał żadnego kryzysu, liczba związkowców malała. Natomiast w trudnych czasach ludzie starają się szukać możliwości zwiększenia sobie poczucia bezpieczeństwa. Stąd też zapisują się do związków zawodowych. Najbardziej lękają się kryzysu najstarsi pracownicy, słabo wykształceni i ulokowani w niewielkich miejscowościach, w których są marne szanse na możliwość alternatywnego zatrudnienia. Kryzysu obawiają się też osoby o najdłuższym stażu w firmach państwowych. Często ci ludzie trafiają do związków zawodowych, bo uważają, że sami sobie nie poradzą.
● Który ze związków zawodowych działających w Polsce zachowuje się w sposób najbardziej racjonalny?
– Znajduję racjonalnych działaczy związkowych w niewielkich, wręcz niszowych związkach zawodowych. Z drugiej strony znajduję w tych największych i najbardziej rozpoznawalnych centralach związkowych związkowców, którzy zachowują się w sposób niegodny. Zawsze trzeba oceniać indywidualnie konkretne osoby. W związkach zawodowych są różni ludzie, dbający o pracowników i zakład, ale też i dbający tylko o siebie.
● Czy zasadne są opinie, że Sierpień 80 zradykalizował polską scenę związkową? Tak twierdzi na przykład Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
– Sierpień 80 czerpie rentę z działań niezwykle spektakularnych. Należy pamiętać, że Sierpień 80 nie jest szczególnie dużym związkiem zawodowym. Ale zabiera się za organizację akcji nośnych medialnie i odwołujących się do ludzkich emocji.
● Przyjmijmy, że wcielił się pan w rolę związkowca. Do czego będzie pan dążył jako działacz związkowy?
– Ubiegałbym się o podwyżki dla osób najsłabiej uposażonych oraz zabiegałbym o dobrą pozycję rynkową mojej firmy.
● MAREK STANISŁAW SZCZEPAŃSKI
profesor, socjolog, były dyrektor Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego, współzałożyciel i były rektor Wyższej Szkoły Zarządzania i Nauk Społecznych w Tychach. Od lat bliskie są mu problemy górnictwa węgla kamiennego. Prowadzi badania wśród górników, którzy odeszli z kopalń