Sąd administracyjny nie powinien przyjmować przedmiotowej koncepcji rzeczy osądzonej i w sytuacji, gdy na jeden akt prawny wpływa kilka skarg, musi rozpoznać wszystkie.
ORZECZENIE
Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej wydał, w wyniku złożenia przez TP i Związek Telewizji Kablowej Izbę Gospodarczą wniosków o ponowne rozpatrzenie sprawy, decyzję częściowo zmieniającą poprzednią decyzję zatwierdzającą ofertę ramową Telekomunikacji Polskiej dla kanalizacji kablowej. Oba podmioty, choć z różnych przyczyn, zaskarżyły decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Skarga TP wpłynęła pierwsza, jednak to skargę ZTK sąd rozpoznał wcześniej i oddalił ją.

Odrzucona skarga TP

Po uprawomocnieniu się wyroku WSA odrzucił skargę TP, powołując się na powagę rzeczy osądzonej. Analizując przepisy art. 58 par. 1 pkt 4, art. 170 i 171, art. 183 par. 2 pkt 3 i art. 273 par. 3 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi doszedł do wniosku, że ustawodawca jest niekonsekwentny i tworzy dwie koncepcje powagi rzeczy osądzonej: jedna jest ściśle przedmiotowa i każe odrzucać kolejną skargę na ten sam akt, również wówczas, gdy wnosi ją inny podmiot. Druga zakłada, że do odrzucenia skargi potrzebna jest tożsamość i skarżącego, i organu. Sąd przyjął, że powagę rzeczy osądzonej należy konstruować na podstawie kryterium przedmiotowego, i uznał, że sąd wykonał już swoją powinność.
To postanowienie, wydane 7 września 2007 r., TP zaskarżyła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Zdaniem TP, WSA dopuścił się naruszenia art. 58 par. 1 pkt 4 p.p.s.a. oraz art. 45 ust. 1 konstytucji.

Dwie przesłanki

Do uznania powagi rzeczy osądzonej konieczne jest spełnienie przesłanki i przedmiotowej, i podmiotowej. W postępowaniu administracyjnym strony były te same, ale w sądowym są już różne, a w dodatku zachodzi między nimi - TP i ZTK - sprzeczność interesów.
W odpowiedzi na skargę ZTK stwierdził, że stronami postępowania sądowoadministracyjnego są nie tylko skarżący i organ, ale też uczestnicy. W sprawie ze skargi ZTK TP była uczestnikiem na prawach strony, więc jej prawo do sądu nie zostało naruszone.

Błąd WSA

NSA uchylił zaskarżone postanowienie. Zdaniem sądu, podstawowym błędem WSA było niepołączenie skarg ZTK i TP do wspólnego rozpoznania. NSA zaznaczył, że orzecznictwo milczy, co robić, gdy tak się nie stało, a pierwsza skarga została oddalona, czyli zaskarżony akt pozostał w obrocie.
Zgodnie z wykładnią art. 58 par. 1 pkt 4 p.p.s.a. przyjęta przez WSA skarga złożona przez ZTK powinna zostać odrzucona natychmiast po złożeniu, bo wpłynęła jako druga. WSA twierdzi, że ważny jest przedmiot sprawy, który został prawomocnie osądzony. Milczy jednak, jaką koncepcję by przyjął, gdyby pierwsza skarga została oddalona ze względu na brak legitymacji procesowej. NSA stwierdził, że WSA nie rozpoznał tożsamej sprawy. Gdyby rozpoznając skargę ZTK odniósł się do zarzutów TP, sprawa mogłaby zostać uznana za osądzoną. Skargę TP powinien więc rozpoznać w odrębnym postępowaniu, bo prawo do sądu to także prawo do orzeczenia.
Sygn. akt II GSK 255/08