Jeszcze w połowie ubiegłego roku mieliśmy inflację na poziomie 4%. Po drugim z rzędu pozytywnym zaskoczeniu jest to już jedynie 1,3%. Tym samym wskaźnik CPI znalazł się poniżej dolnego ograniczenia przedziału wahań wokół celu inflacyjnego. To dobra wiadomość dla polskiej gospodarki.

Gwałtowny spadek inflacji w ostatnich dwóch miesiącach wynikał z czynników jednorazowych. Przede wszystkim bardzo korzystnie kształtowały się ceny związane z użytkowaniem mieszkania, w tym ceny energii. Zwykle ceny te rosną wyraźnie w pierwszych dwóch miesiącach roku, tym razem było inaczej.

Drugą kategorią, która pomogła w obniżeniu inflacji były ceny łączności. W ciągu dwóch miesięcy spadły one o ponad 4%, najprawdopodobniej w wyniku spadku stawek za połączenia komórkowe pomiędzy sieciami. Te czynniki nie będą już obniżać inflacji w kolejnych okresach, co jest istotną wiadomością, gdyż oznacza, że szybki spadek inflacji nie oznacza jeszcze zagrożenia deflacją. Kontynuowany był silny spadek cen w kategorii odzież i obuwie – w ciągu dwóch miesięcy ceny te spadły o ponad 5%, odzwierciedlając słabość popytu konsumpcyjnego. W lutym zmienił się również system wag i to również pomogło nieco w obniżeniu inflacji.

Dane oznaczają, iż RPP będzie musiała przemyśleć swoją decyzję o zakończeniu cyklu obniżek szybciej niż zapewne się spodziewała. To dobra wiadomość, gdyż jak wspomniałem, na moment obecny nie ma zagrożenia deflacją, a niższe stopy pomogą wzrostowi gospodarczemu. Rynek walut zareagował na dane spokojnie, potwierdzając, iż ewentualne dalsze obniżki nie zaszkodzą istotnie złotemu. Niska inflacja to bardzo dobra wiadomość dla polskiego rynku akcji, który ma sporo do nadrobienia wobec znacznie mocniejszych rynków w Europie Zachodniej.