Specjaliści z amerykańskiego banku zubożyli Kaddafiego o ponad miliard dolarów. Jako pierwsi

Muammar Kaddafi był mistrzem w ukrywaniu swoich pieniędzy. Pułkownik deponował złoto w banku centralnym w Trypolisie, by żaden amerykański imperialista nie mógł położyć na nim swej łapy. Na tajnych kontach zagranicznych przechowywał miliardy dolarów. Libia od połowy lat 80., gdy zaczęła wspierać międzynarodowy terroryzm, wypracowała mechanizm uodparniający ją na wszystkie możliwe sankcje ONZ. Niestraszne jej też były pohukiwania kolejnych prezydentów USA. Do czasu, aż do współpracy z reżimem zabrali się specjaliści z amerykańskiego banku Goldman Sachs.

Jego eksperci od inwestowania pozbawili reżim 98 proc. powierzonych pieniędzy. Około 1,3 mld dolarów. Rządowy fundusz libijski współpracujący z innymi zachodnimi bankami inwestycyjnymi tracił kolejne miliardy. Kaddafiego doili z pieniędzy traderzy z Royal Bank of Scotland, JP Morgan Chase, Nomura, Societe Generale. Najlepszy był jednak Goldman, bo kupował dla dyktatora największe śmieci na rynku.

Można się oburzać na niemoralność panów z Wall Street. Ale jest też druga strona tego medalu. Przypadkowo ich umiejętności posłużyły słusznej sprawie. A Goldman wytworzył nową ultraskuteczną praktykę walki z zapleczem finansowym reżimów. Wyciągnął pieniądze od dyktatora, który jest mistrzem w unikaniu sankcji. Inni satrapowie nie powinny spać spokojnie. Podobne praktyki banki mogą powtórzyć w przypadku Korei Płn., Iranu czy Białorusi.

Komisja Europejska już zresztą zalegalizowała korzystanie z usług ekspertów do spraw śliskich. Sama powołała panel, który pomaga biurokratom zrozumieć mechanizm unikania obciążeń fiskalnych poprzez transfer zysków do firm córek zarejestrowanych w rajach podatkowych. Dla KE pracują ludzie z Shella, Unilevera i z tzw. wielkiej czwórki firm doradczych – Deloitte, Ernst & Young, KPMG i PwC.

Bo w końcu – jak mawiał w „Infiltracji” grający irlandzkiego mafiosa Jack Nicholson – „chodzi o to, by samemu kształtować środowisko, a nie być kształtowanym przez nie”.