Dla pracodawców bardziej istotne od teorii są praktyczne umiejętności zatrudnionych osób, a od wiedzy wykutej na pamięć – ich zdolność do samodzielnego uczenia się i rozwiązywania problemów.

Oprócz dostosowania programów nauczania i – co ważne – ich realizacji do potrzeb rynku pracy konieczne są także zmiany postaw samych pracowników. Nawet najlepsza praktyczna wiedza, którą wyniesiemy ze szkoły, wystarczy nam najwyżej na 10 – 15 lat pracy, a potem stanie się nieaktualna. Jeżeli chcemy być atrakcyjnymi pracownikami dla swoich szefów w wieku 40 – 50 lat, to odpowiednio wcześnie sami powinniśmy zadbać o jakość swoich kwalifikacji zawodowych. Nasza gotowość do nauki jest tym większa, im mamy mniejsze możliwości na odchodzenie z rynku pracy na wczesną emeryturę, rentę lub zastąpienie dochodów z pracy zasiłkami socjalnymi.

Nadmierna, czteroletnia ochrona przed zwolnieniem osób w wieku przedemerytalnym także osłabia ich bodźce do aktualizowania wiedzy. Szkolenia zawodowe finansowane przez pracodawców czy urzędy pracy mogą pomóc, ale nie zastąpią siły wewnętrznej motywacji.

Wiktor Wojciechowski, Fundacja Forum Obywatelskiego Rozwoju, Rada Monitorująca „DGP”