Krajowa Federacja Producentów Zbóż chce, żeby zboża zostały zakwalifikowane do odnawialnych źródeł energii. Takie rozwiązanie otworzyłoby przed rolnikami nowy rynek zbytu, a mianowicie energetykę.
Produkcja prądu ze zbóż traktowanych jako odnawialne źródło energii pozwalałaby uzyskiwać elektrowniom nie tylko przychody ze sprzedaży prądu, ale też ze zbywania tzw. zielonych certyfikatów. To czyniłoby produkcję prądu z owsa czy jęczmienia opłacalną. Realizacja pomysłu zbożowego lobby wymaga zmiany prawa.
Klucz do zmian trzyma wicepremier Waldemar Pawlak, bo wystarczy, że zmieni jedno rozporządzenie i spalanie zboża stanie się możliwe. Ta sprawa wymaga jednak namysłu większego niż zaliczenie biogazu czy metanu do odnawialnych źródeł energii.
Chodzi o żywność, której wielu brakuje. Kwestia spalania zboża w celu uzyskania, owszem, prądu, ale przede wszystkim chyba zysków dla rolników, powinna więc być naprawdę uważnie przebadana.