Nikt nie zamieszka w bloku, do którego nie jest doprowadzona droga, a obok nie ma sklepu, poczty, szkoły czy miejskiego autobusu. Gmin nie stać jednak na to, by finansować każde takie przedsięwzięcie w tempie powstawania nowych osiedli.
Resort infrastruktury proponuje więc, by za tego typu inwestycje płacili deweloperzy. Na pierwszy rzut oka pomysł wydaje się całkiem sensowny. Deweloperzy, którzy przez kilka ostatnich lat notowali rekordowe zyski ze sprzedaży mieszkań, pieniądze z całą pewnością mają. Ale przecież deweloper to nie Święty Mikołaj. Za zbudowanie osiedlowej drogi w końcu zapłaci i tak kupujący mieszkanie. Chyba że zastój na rynku nieruchomości wymusi na deweloperach nowe promocje: zamiast garażu do zakupu każdego mieszkania będą proponować kawałek drogi.