PKO BP, który właśnie odzyskał pozycję największego banku w Polsce, był często krytykowany, że nie wykorzystuje swojej pozycji i nie planuje ekspansji na sąsiednich rynkach.
Jako przykład do naśladowania stawiano węgierski OTP, który ulokował się na rynkach niemal wszystkich krajów naszego regionu. Zapomina się jednak, że kij ma dwa końce. Dziś geopolityczny OTP przeżywa olbrzymie kłopoty finansowe i stoi na progu niewypłacalności, zbierając ryzyka wszystkich krajów od Serbii po Ukrainę. Tymczasem trzymający się własnego podwórka PKO BP ma się dobrze i właśnie zanotował największy zysk w swojej historii. Cierniem okazała się tylko jedyna zagraniczna inwestycja PKO BP. Ratowanie swojego ukraińskiego banku kosztuje PKO BP już kilkaset milionów złotych.