Według różnych szacunków polisy ubezpieczeń D&O, czyli ochrony menedżerów przed skutkami finansowymi ich błędów, ma od 5 do 15 proc. firm.
Mimo to zainteresowanie takimi polisami wyraźnie wzrosło dopiero teraz, gdy zewsząd płyną doniesienia o stratach firm i możliwych roszczeniach do menedżerów firm je prowadzących. Tymczasem takie umowy, podobnie jak np. polisy ubezpieczenia kredytu, trzeba kupować w momencie dobrej koniunktury. Wtedy można uzyskać i dobre ceny, i dobre warunki, które potem - szczególnie przy braku szkód - trudno zmienić na mniej korzystne. Niestety wygląda na to, że polscy menedżerowie spóźnili się, bardziej zainteresowali się tymi polisami teraz. Problem w tym, że w większości przypadków mleko już się rozlało. Decyzje, które teraz mogą stać się podstawą roszczeń, zostały podjęte, a żadna polisa wystawiona teraz nie obejmie ich skutków.