Peter Stracar liczy, że General Electric będzie w naszym kraju sprzedawać rozwiązania służące osiągnięciu przez Polskę niezależności energetycznej.
Przed amerykańskim gigantem GE, który jest u nas obecny m.in. w branży lotniczej, medycznej i bankowej, otwierają się nowe perspektywy w związku z kryzysem na Krymie i pogorszeniem się relacji polsko-rosyjskich. – Polska to kluczowy kraj dla naszego oddziału i będziemy w szczególny sposób koncentrować się na działalności właśnie tutaj – mówi Peter Stracar, szef GE na Europę Środkowo-Wschodnią.
Koncern w swoich kalkulacjach bierze pod uwagę, że w ciągu najbliższych lat USA uruchomią eksport gazu łupkowego do Polski (będzie droższy niż za oceanem, ale tańszy od rosyjskiego i płynącego z Kataru do Świnoujścia). Będą interesy do zrobienia, bo GE ma w swoim energetycznym portfolio szeroką gamę systemów wytwarzania energii, np. turbin gazowych różnej mocy, bloków gazowo-parowych, systemów zgazowania paliwa itd. Wiadomo też, że GE wspólnie z Hitachi będzie się ubiegał o rolę dostawcy technologii dla planowanej w Polsce elektrowni jądrowej.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że w GE podlega mi Europa Centralna. Tu zawsze będę się czuł najlepiej – zapewnia Stracar, który z pochodzenia jest Czechem. Przed przyjściem do GE przez 18 lat pracował w koncernie Hilti, który zajmuje się m.in. produkcją elektronarzędzi. Z powodzeniem obejmował kolejne stanowiska w oddziałach w Czechach, na Węgrzech i w Liechtensteinie. Zdolny, pracowity, dobry organizator. Po drabinie kariery piął się tak skutecznie, że zasiadł w fotelu wiceprezesa GE na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Wreszcie wylądował w Hongkongu – jako prezes oddziału dla Azji i Pacyfiku.

Peterowi Stracarowi podlega rynek obejmujący 21 krajów

Stracar ma tytuł magistra inżyniera elektrotechniki i informatyki Uniwersytetu w Koszycach. Korporacyjną karierę rozpoczynał w IBM, który wchodził do ówczesnej Czechosłowacji pod koniec lat 80. – Kończyłem studia w 1988 r., tuż przed upadkiem komunizmu – wspomina Peter Stracar. – Stary system się właśnie kończył, a zagraniczni inwestorzy pukali do drzwi. To była wielka okazja dla mojego pokolenia: ludzi młodych, wykształconych, dynamicznych, z otwartymi głowami i predyspozycjami do języków – opowiada.
Dzisiaj Peterowi Stracarowi podlega w ramach GE rynek obejmujący 21 krajów zamieszkanych przez 140 mln ludzi. Wartość sprzedawanych tutaj produktów i usług grupy to ponad 4 mld dol. rocznie. GE posiada tu 20 fabryk, pięć centrów rozwoju i trzy banki. To w sumie 27 tys. zatrudnionych osób – w tym ponad 10 tys. w Polsce. Z tego ponad połowa pracuje w Banku BPH, który w 2009 r. połączył się z GE Money Bankiem. 1,6 tys. pracowników liczy centrum badawcze EDC, które powstało jako wspólne przedsięwzięcie z Instytutem Lotnictwa w Warszawie.
49-letni menedżer w czasie wolnym jeździ na nartach i na rowerze. Lubi podróże z rodziną: żoną, którą poznał jeszcze w IBM, i trójką dzieci. – Rodzina towarzyszy mi, gdziekolwiek na świecie się znajdę. Trudno mi znaleźć czas na osobiste hobby, ale rodzina w pełni mi to wynagradza – zapewnia Stracar.
Prawą ręką Petera Stracara jest Beata Stelmach, prezes GE w Polsce i była wiceminister spraw zagranicznych. Polsko-czeski duet Stelmach – Stracar ma zawojować dla Amerykanów ten kawałek Europy.