Usługami terminalu LNG interesuje się coraz więcej firm. W trwającej właśnie procedurze badania rynku chęć korzystania z gazoportu wyraziło już kilkanaście koncernów energetycznych i chemicznych zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Deklarują gotowość do korzystania z powstającego w Świnoujściu terminalu LNG – dowiedział się DGP.
Terminal LNG ma wciąż wolne moce / DGP
Zainteresowanie jest tak duże, że Polskie LNG (PLNG), spółka odpowiedzialna za tę inwestycję, o miesiąc (do 11 stycznia) przedłużyło termin zbierania informacji od potencjalnych klientów. Rafał Wardziński, prezes PLNG, potwierdza:
– Na uwagę zasługuje duża aktywność firm skandynawskich. Zgłosiły się także podmioty zza naszej wschodniej granicy, m.in. z Ukrainy – dodaje.
Na razie tylko PGNiG zakontraktowało dostawy skroplonego gazu LNG przez terminal w Świnoujściu. Będzie sprowadzać przez 20 lat z Kataru 1,5 mld m sześc. gazu rocznie.
Prowadzone przez PLNG badanie rynku, którego wyniki znane będą na przełomie stycznia i lutego, ma dać odpowiedź, czy jest potrzeba, by zwiększyć moce gazoportu z 5 do 7,5 mld m sześc. rocznie oraz czy rozszerzyć katalog usług terminalu o nowe funkcjonalności. Chodzi m.in. o przeładunek na cysterny samochodowe i kolejowe, a także mniejsze statki oraz magazynowanie gazu. Rozbudowa wiązałaby się m.in. z postawieniem trzeciego zbiornika. PLNG prowadzi już studia wykonalności i analizę biznesową związaną z ewentualnym kolejnym etapem inwestycji.
Duże zainteresowanie gazoportem to spore zaskoczenie, bo rok temu przy okazji podobnego badania popytu chętnych na korzystanie z terminalu nie było w ogóle. Skąd zmiana? Ubiegłoroczna procedura, tzw. open season, musiała się zakończyć podpisaniem przez firmy umów z PLNG na regazyfikację (przeobrażenie surowca z postaci płynnej w gaz), i to już konkretnych ilości. Obecna procedura, tzw. market screening, polega jedynie na zbieraniu deklaracji od ewentualnych przyszłych kontrahentów.
Ale to niejedyny powód. Jak tłumaczy prezes Wardziński, na rynku w ciągu roku zaszło wiele istotnych zmian: uruchomiono giełdę gazu, wzrosła dostępność taniego surowca, który można kupić na światowych giełdach, pojawiła się perspektywa importu atrakcyjnego cenowo skroplonego gazu łupkowego z USA. Na popularność świnoujskiego terminalu wpływa również coraz częstsze stosowanie skroplonego gazu jako paliwa dla motoryzacji. – Jest ekologiczne i względnie tanie. W Polsce już powstają stacje tankowania LNG – podkreśla Wardziński.
Na to, że gazoport znalazł się w centrum uwagi, ogromny wpływ miały także unijne regulacje dotyczące ograniczenia emisji spalin na Bałtyku, które mają spowodować, że statki zasilane dotąd olejem będą używać teraz LNG. Nic dziwnego, że – jak ustaliliśmy – najwięcej firm pyta PLNG o usługę tankowania i przeładunku gazu na statki. Spółka przewiduje rozbudowę infrastruktury do wprowadzenia takiej oferty w II fazie projektu, czyli w latach 2017–2018.
Sporo firm wykazuje również zainteresowanie przewożeniem LNG cysternami do mniejszych instalacji regazyfikacyjnych, które miałyby być zlokalizowane w regionach, gdzie nie ma gazociągów. Paliwo mogłoby wówczas być wykorzystywane np. w mniejszych miastach w północno-wschodniej Polsce.
Terminal LNG ma zostać uruchomiony w II połowie przyszłego roku, kiedy to przypłynie pierwszy statek z dostawą katarskiego gazu dla PGNiG. Inwestycja, której wartość szacuje się na 2,6 mld zł, jest jednak opóźniona. Powodem są kłopoty finansowe PBG i należącej do tej spółki Hydrobudowy. Rafał Wardziński ocenia opóźnienie na 2–4 miesiące. Konsorcjum firm budujących gazoport stara się jednak przyspieszyć roboty, wprowadzając system zmianowy.