Chcecie wiedzieć, skąd się wziął triumfalny marsz po władzę eurosceptycznej prawicy, dlaczego doszło do brexitu oraz dlaczego mamy wielki problem z wiarygodnością projektu unijnego? To koniecznie przeczytajcie Jamesa K. Galbraitha.
James K. Galbraith, „Witamy w zatrutym kielichu. Grecki kryzys a przyszłość Europy”, PWN, Warszawa 2016 / Dziennik Gazeta Prawna
Autor jest amerykańskim ekonomistą. Nazwisko nieprzypadkowo wskazuje na pokrewieństwo z Johnem K. Galbraithem, jednym z najważniejszych (na pewno najwyższych, 206 cm wzrostu) ekonomistów XX w. Który nie tylko badał i wykładał, lecz również (może nawet lepiej) pisał oraz doradzał prezydentom (Trumanowi, Kennedy’emu i Johnsonowi). Wypełniając rolę „publicznego intelektualisty” przez całą drugą połowę ubiegłego stulecia.
Od strony prywatnej jednym z „dokonań” Johna K. Galbraitha było zaś spłodzenie Jamesa K. Galbraitha. Który też został ekonomistą, podobnie jak ojciec niestroniącym od publicystyki i społecznego aktywizmu. „Młody” Galbraith nie jest już oczywiście taki młody. Niedługo skończy 65 lat i od lat jest jedną z legend Uniwersytetu Teksańskiego i lewicującej części amerykańskiej opinii publicznej. A i książek zdążył już napisać kilkanaście.
Ta, o której dziś państwu opowiem, to zbiór tekstów z lat 2010–2015. Był to czas, gdy amerykański ekonomista – trochę przypadkowo – stał się naocznym świadkiem jednego z najważniejszych wydarzeń naszych czasów. Czyli greckiego kryzysu zadłużeniowego. Który można traktować dwojako. Raz – jako klucz do zrozumienia tego, co się w ciągu zaledwie kilku lat stało z potężną niegdyś ideą europejską. A dwa – jako poligon doświadczalny dla przyszłości nie tylko Europy, lecz i całego Zachodu.
Galbraith junior w całym tym zamieszaniu wylądował – jako się rzekło – przypadkiem. Zakolegował się bowiem z ekonomistą Janisem Warufakisem, który już po wybuchu greckiego kryzysu przyjechał do Teksasu z cyklem gościnnych wykładów. Obaj panowie szybko doszli do porozumienia i uznali, że gdy idzie o analizę przyczyn oraz diagnozę środków zaradczych potrzebnych do zażegnania kryzysu, nadają w zasadzie na tych samych falach. Dodatkowo spajało ich to, że większość mediów i ekonomistów głównego nurtu nadawała wówczas (a do pewnego stopnia nadaje nadal) na falach zupełnie innych. W początkach 2015 r. Warufakis został ministrem finansów w rządzie lewicowej Syrizy. Był nim pół roku. Zdołał jednak ostro namieszać w europejskiej polityce. Przeciwnicy próbowali portretować go jako klauna i politycznego lekkoducha. Inni dostrzegli w nim jednak pierwszy od dawna głos trafiający w sedno problemów wewnętrznych trapiących Unię Europejską, a zwłaszcza strefę euro. Jego krytyka narzucanej Grecji (i innym krajom Południa) polityki wewnętrznej deflacji, prywatyzacji i oszczędności stała się kultowa. A sposób, w jaki ta krytyka została odrzucona, wiele mówi o aktualnym stanie świadomości ekonomicznej europejskich elit. Oraz o tym, jak nisko upadła idea unijnej solidarności.
Galbraith należał w tym gorącym czasie do grona najbliższych doradców Warufakisa. Książka „Witamy w zatrutym kielichu” jest niejako wiwisekcją tamtego gorącego okresu. Składają się na nią publikowane w przeróżnych miejscach teksty prasowe, wywiady oraz garść prywatnej korespondencji z samym Warufakisem oraz jego współpracownikami. Z punktu widzenia wygody czytelnika lepsze byłoby pewnie przepisanie tych wszystkich tekstów w celu uzyskania spójnej, klarownej narracji. Choćby w formie dziennika. Szkoda, że tak nie jest. Ale jak to się zwykle mówi w takich sytuacjach, lepszy wróbel...

Kup w kiosku lub w wersji cyfrowej