Resort skarbu zwrócił się do Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju z wnioskiem, aby przygotował własną koncepcję rozwiązania sporu o PZU. Z kolei w drugim etapie prywatyzacji LOT powinien zyskać silnego inwestora branżowego.
• Jak pan ocenia zawieszenie prezesa PKN Orlen Piotra Kownackiego?
- Zawieszenie to suwerenna i jednogłośna decyzja Rady Nadzorczej Orlenu, wybranej w konkursie opartym na kryteriach merytorycznych.
• Jak idą prace nad czteroletnim harmonogramem prywatyzacji?
- Ministerstwo Skarbu zakończyło prace nad harmonogramem. Ale jest to program rządowy, a więc będzie uwzględniał również plany pozostałych resortów. Zanim dojdzie do uzgodnień międzyresortowych, musimy otrzymać poszczególne części z pozostałych resortów, w tym gospodarki, infrastruktury czy rolnictwa.
• Harmonogram ma nie obejmować przemysłu naftowego i chemicznego?
- Jeśli chodzi o Grupę Lotos i PKN Orlen, to spółki te zostaną wyłączone z decyzji, z uwagi na to, że nie będziemy ich w najbliższym czasie prywatyzować. Ale w harmonogramie zostanie ujęty proces wniesienia reszty akcji Petrobalticu do Grupy Lotos poprzez objęcie akcji nowej emisji. W przypadku przemysłu chemicznego prywatyzację czterech zakładów: w Tarnowie, Kędzierzynie-Koźlu, Policach i Puławach chcemy sfinalizować w ciągu najbliższych czterech lat.
• Czy będzie fuzja PKN Orlen z Grupą Lotos?
- Jeżeli możemy mówić o jakiejkolwiek fuzji w przyszłości, to inicjatywa musi wyjść z dołu, czyli od spółek, a nie z góry, czyli z ministerstwa. Musi to być proces, którego efekty synergii są obliczone i jasno sprecyzowane. Oczekujemy za to współpracy firm, która pozwoli obniżyć koszty w wielu obszarach ich aktywności.
• Kiedy koniec sporu z Eureko?
- Mamy wieloletni konflikt i wyrok sądu arbitrażowego. Nie mam niestety takiego komfortu, jaki mieli moi poprzednicy, którzy mogli udawać, że nad czymś pracują, jednocześnie pozostawiając problem swoim następcom. Odpowiedzialność nakazuje rozwiązanie sytuacji, a nie jej odkładanie. Stąd porozumienie z Eureko, że siadamy do stołu i negocjujemy.
ROSZCZENIA EUREKO
Jak pisała GP, prawnicy doradzający MSP twierdzą, że resort powinien podkreślać fakt wywłaszczenia z praw nadzoru korporacyjnego i pewnych uprawnień dotyczących możliwości nabycia dodatkowych 21 proc. akcji PZU od Skarbu Państwa. Uznają, że wywłaszczenie nastąpiło w kwietniu 2002 r. w związku z przyjęciem przez rząd zmiany strategii prywatyzacyjnej. Oznacza to, że Eureko przysługuje tylko roszczenie odszkodowawcze. 21 proc. akcji PZU jest warte nie mniej niż 15 mld zł i rekompensata za brak akcji o takiej wartości jest częścią z 35,6 mld zł żądanego odszkodowania.
• Czy rząd przygotował już odpowiedź dla arbitrów na żądania Eureko (chodzi o 35,6 mld zł)?
- Nasza odpowiedź jest już gotowa i uzgodniona z kancelariami prawnymi i Prokuratorią Generalną. Właśnie ją wysłaliśmy. Koncentruje się ona na analizie podstaw formalno- prawnych roszczeń zgłoszonych przez Eureko. Oceniamy, czy poszczególne roszczenia są uzasadnione czy nie. Mamy jeszcze czas na naszą wycenę ewentualnych roszczeń. Najważniejsze jest to, że mamy już dogłębną analizę prawną, która jest dobrą odpowiedzią na roszczenia Eureko.
• Jakie roszczenia Eureko strona Polska kwestionuje?
- Nie mogę o tym mówić, żeby nie narazić się na konflikt na linii strona polska - sąd arbitrażowy. Chcemy mieć oficjalną zgodę na ujawnienie najważniejszych tez naszej odpowiedzi na roszczenia.
• Dlaczego panu tak zależy na zawarciu ugody przed sądem polskim?
- Zawierając ugodę, musimy mieć pewność i gwarancję, że nie narusza polskiego prawa.
• Czy będzie pan szukał akceptacji w Sejmie, jak twórca poprzedniej ugody Jacek Socha?
- Nie zamierzam tego porozumienia ukrywać i robić z niego tajemnicy. Ugoda musi mieć akceptację ministerstwa, a ja nie podpiszę ugody, która byłaby niekorzystna dla Polski. Musi zostać zaakceptowana przez rząd. Gdy to nastąpi, Sejm powinien być co najmniej poinformowany o tym, jakie są warunki tej ugody. Następnie pójdziemy z ugodą do sądu polskiego.
• Jaka będzie rola EBOR w tym procesie?
- Odeszliśmy od pierwotnej koncepcji, że EBOR jest mediatorem czy pośrednikiem. Przyjęliśmy, moim zdaniem bardzo racjonalne rozwiązanie. Zwracamy się do EBOR z wnioskiem, aby przygotował on własny projekt koncepcji rozwiązania sporu. Projekt będzie przedstawiony obu stronom i jeżeli zobaczymy, że jest to koncepcja, wokół której możemy szukać porozumienia, to trafi ona na stół negocjacyjny i zaprosimy EBOR do dalszych rozmów. Niezależnie od siebie Skarb Państwa i Eureko przygotowują swoje scenariusze. Ustaliliśmy z Eureko, że dopiero po ocenie propozycji zdecydujemy wspólnie co do dalszej roli EBOR.
• Do kiedy EBOR ma przygotować propozycje?
- Nasze koncepcje mają być gotowe do połowy kwietnia, to samo dotyczy EBOR.
• Żadnej innej roli EBOR nie będzie pełnił w tym procesie?
- Nie. Negocjacje odbywają się na linii Skarb Państwa - Eureko.
• Czy Skarb Państwa jako właściciel PZU ma już informację od audytora dotyczącą nieprawidłowości w spółce za czasów Jaromira Netza?
- Wiem, że zarząd poprosił audytora o zbadanie funkcjonowania spółki w tym okresie i stanu firmy w momencie jej przejmowania. Nie mam jeszcze informacji co do wyniku tego audytu.
• Czy udało się znaleźć w ministerstwie dokumenty świadczące o rozmowach z Eureko na temat pozbycia się akcji PZU przez Holendrów?
- Dziwią mnie wypowiedzi ministrów Wojciecha Jasińskiego i Pawła Szałamachy. Proszę zwrócić uwagę na niespójność ich działań i wypowiedzi. Minister Jasiński, przekazując mi resort, zresztą nie osobiście, tylko poprzez wiceministra Michała Krupińskiego, nie poinformował o negocjacjach z Eureko. Nie otrzymałem żadnych informacji o jakichkolwiek zaawansowanych rozmowach na ten temat. Nie posiadamy żadnej dokumentacji negocjacyjnej w tym zakresie. Gdyby się pojawiła, na pewno się z nią zapoznamy. Najdziwniejsze jest to, że PiS oskarżał nas o podjęcie negocjacji z Eureko, a teraz sam twierdzi, że także to robił.
• Czy kwota ewentualnej transakcji około 15 mld zł była w ogóle realna?
- Nie chciałbym wypowiadać się o czymś, co do czego nie jestem pewien, że istniało i czy taka transakcja była planowana.
• Czy w PLL LOT powinien pojawić się inwestor branżowy?
- Podpisaliśmy z syndykiem LOT porozumienie, które nakreśla, w jaki sposób sprywatyzujemy LOT, kiedy trafi na giełdę. Prace już trwają. Nie wyobrażam sobie, aby LOT mógł normalnie funkcjonować, jeżeli po wejściu na giełdę, w drugim etapie prywatyzacji, kiedy będziemy sprzedawać swoje akcje, spółka nie pozyskała inwestora i to silnego inwestora branżowego. Jeżeli upublicznienie nastąpi do końca tego roku, to w przyszłym roku w I połowie powinniśmy już zrealizować drugi etap prywatyzacji, czyli sprzedaż naszych akcji inwestorowi. Doradca prywatyzacyjny przygotuje cały proces, jak również zaproponuje nam etapy i wielkość sprzedawanych pakietów należących do Skarbu Państwa. W marcu ustawa o LOT trafi pod obrady rządu.
LOT NA GIEŁDĘ
Skarb Państwa ma 67,97 proc. akcji w PLL LOT. Pozostałe akcje są w rękach syndyka SAirLines B.V. (25,1 proc.) oraz pracowników (6,93 proc.). Ministerstwo Skarbu Państwa i syndyk SAirLines w lutym podpisali porozumienie, zgodnie z którym najpóźniej na przełomie 2008 i 2009 roku LOT trafi na warszawską giełdę. Sprzedaż należących do resortu akcji przewoźnika będzie możliwa dopiero po zmianie ustawy o LOT, która nie pozwala Skarbowi Państwa na zejście poniżej 51 proc. kapitału.
• Czy w związku ze złą koniunkturą na giełdzie możliwe są opóźnienia prywatyzacji energetyki?
- Nie planujemy zmieniać harmonogramu. Sytuację na GPW traktujemy jako przejściową.
• Czy ma pan zaufanie do obecnych władz TVP, czy dojdzie do zmian w zarządzie. Jakie są efekty audytu?
- Obserwując obecną sytuację w TVP, trudno mieć zaufanie do jej władz. Skarb Państwa nie ma wpływu na zmiany w zarządzie TVP. Jeszcze nie otrzymaliśmy wyników przeprowadzonego audytu.
Aleksander Grad, ukończył AGH w Krakowie. Był wiceministrem zdrowia. Od listopada 2007 r. minister skarbu