Rozpoczęty w poniedziałek w Poznaniu Szczyt Klimatyczny ONZ zakończy się wstępnymi ustaleniami w wielu dziedzinach, ale na pewno nie zakończy negocjacji w sprawie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych na świecie - uważa były premier RP Jerzy Buzek.

Buzek w poniedziałek rano przyjechał do Wrocławia na konferencję zorganizowaną z okazji 10-lecia istnienia samorządu dolnośląskiego.

W rozmowie z PAP b. premier powiedział, że na szczycie w Poznaniu głównymi tematami rozmów mają być m.in. sposoby finansowania strat spowodowanych przez ocieplenie klimatyczne oraz sposoby finansowania braku wody.

Ponadto - jak dodał Buzek - uczestnicy poznańskiego szczytu chcą rozpocząć "regularne i prawdziwe" negocjacje na temat ograniczenia emisji CO2. "To jest najważniejsza sprawa, bo trzeba się ratować przed skutkami zmian klimatycznych, ale najlepiej ich uniknąć. A uniknąć można tylko przez ograniczenie emisji CO2" - mówił Buzek.

"Musimy teraz podać, jakie są założenia tych negocjacji i przez cały rok prowadzić spotkania na ten temat po to, żeby w Kopenhadze postawić kropkę nad i"

Ponieważ nowe porozumienie klimatyczne ma być uchwalone w 2009 roku w Kopenhadze, podczas spotkania w Poznaniu negocjacje - wg b. premiera - powinny "na poważnie się rozpocząć, powinniśmy mieć pierwsze wstępne ustalenia, coś w rodzaju mapy drogowej na następny rok".

Zdaniem Buzka w wielu sprawach będą ustalenia, przynajmniej wstępne, które będzie można wprowadzać w życie. Natomiast na pewno nie zakończą się "najważniejsze negocjacje, które dotyczą ograniczenia emisji gazów cieplarnianych w skali świata, przez następne 10 czy 15 lat".

A ponieważ jest to główny cel szczytów w Poznaniu i Kopenhadze, należy dobrze przygotować rozmowy. "Musimy teraz podać, jakie są założenia tych negocjacji i przez cały rok prowadzić spotkania na ten temat po to, żeby w Kopenhadze postawić kropkę nad i" - dodał Buzek podkreślając przy tym, że w trakcie negocjacji należy pamiętać, aby "ratując klimat nie rozłożyć gospodarki naszych krajów".