- Wydaje się, że debata Clinton-Trump i zniżka na tureckiej giełdzie nie powinny być decydujące dla dzisiejszych notowań na GPW. Giełdy mogą jednak pozostawać pod wpływem kłopotów Deutsche Banku.

Po wczorajszej sesji inwestorzy z pozycjami na wzrost mogą się obawiać dalszego osuwania się cen polskich akcji. Nie udało się wybronić poziomu 1755 pkt na WIG20 i główny indeks GPW z każdą godziną wyglądał coraz bardziej ryzykownie. Jeżeli dwumiesięczna formacja głowy z ramionami miałaby się wypełnić, to czekałby nas spadek na nowe minima w tym roku. Warto jednak pamiętać, że tego typu formacje w środku trendu rzadko dają wiarygodne sygnały. Z drugiej strony, inwestorzy na GPW powinni być świadomi związanych z nią zagrożeń. Globalni inwestorzy zaangażowani w kontrakt na indeks akcji 20 najważniejszych polskich spółek (Poland 20 CFD) dostępny na platformie CMC Markets w większości pozostawili wczoraj otwarte długie pozycje. Aktualnie 72% z nich oczekuje wzrostów.

W kontekście kondycji polskiej giełdy wielu inwestorów zwraca uwagę na Turcję i zapaść na tamtejszym rynku akcji oraz liry. Wpływ tych czynników na GPW jest jednak niewielki. Faktycznie dwa i więcej lat temu Rosja, Turcja i Polska zdecydowanie przeważały w portfelach inwestycyjnych Europy Środkowo-Wschodniej i obniżka ratingu Turcji miałaby mieć bezpośredni wpływ na GPW. Jednak od wielu miesięcy polska giełda jest marginalizowana i udział inwestorów zagranicznych zaangażowanych w WIG20 jest nieznaczny. Nasz udział w portfelu rynków rozwijających się również spada.

Debata Clinton-Trump według mediów została wygrana przez Hillary Clinton. Pomimo, że część analityków wygłasza tezy, iż wygrana Trumpa będzie oznaczała poważne spadki dla rynków akcji, historyczna analiza wskazuje, że Wall Street miała się lepiej, gdy prezydentem był republikanin. Jednego można być więc pewnym, że do dnia ogłoszenia wyniku wyborów na rynkach nie będzie brakowało zmienności.

Kluczowa pozostanie więc słabość europejskiego sektora bankowego. Tutaj znowu wahania giełdowe wsparł polityk. Angela Merkel poinformowała, że nie ma potrzeby wsparcia jednego z największych banków na świecie, czyli Deutsche Banku. Trudno uwierzyć w te zapewnienia, biorąc pod uwagę skalę działalności tej instytucji oraz fakt, że konkurencyjny Commerzbank został wcześniej znacjonalizowany.

Dzisiaj z danych makro najwyższe znaczenie można przyznać raportowi dot. zaufania konsumentów w USA. O godz. 16:00 oczekuje się niewielkiego spadku wartości tego wskaźnika, z poprzedniego 101,1 do 99.