W branży hotelarskiej zaczyna się hossa podobna do tej, jaka miała miejsce przed Euro 2012. W pierwszym półroczu z noclegów w hotelach, motelach i pensjonatach skorzystało 13,4 mln polskich i zagranicznych turystów, o 11,3 proc. więcej niż przed rokiem.
Trzy gwiazdki rosną najmocniej / Dziennik Gazeta Prawna
W ścisłym sezonie, według wstępnych wyliczeń ekspertów, dynamika ta była jeszcze większa i sięgnęła przynajmniej 15 proc. Oznaczałoby to, że w samym lipcu i sierpniu z krajowej bazy noclegowej skorzystało ok. 7,5 mln osób.
Lepsza koniunktura znajduje odzwierciedlenie w wynikach firm działających w tym sektorze. Orbis informował niedawno, że w pierwszym półroczu jego hotele w Polsce osiągnęły przychody ze sprzedaży na poziomie 404,8 mln zł, o 6,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Zysk firmy wzrósł z 53,3 mln zł do 71,4 mln zł. J.W. Construction, deweloper, który działa również w branży hotelarskiej, pochwalił się ograniczeniem w tym okresie strat na tej działalności do 0,6 mln zł, z 1,75 mln zł rok wcześniej.
Poprawa nie umknęła uwadze inwestorów, którzy wracają na ten rynek.
– Od połowy wakacji mamy mnóstwo zapytań o możliwości inwestycji w Polsce – komentuje Jacek Piasta, ekspert Polskiego Instytutu Hotelarstwa. Dodaje, że po raz pierwszy od 2008 r. padają one od zagranicznych firm, za którymi prawdopodobnie stoją fundusze inwestycyjne.
– Mowa przede wszystkim o inwestorach z kapitałem izraelskim oraz arabskim. W grę wchodzi budowa dwóch sieci, każda liczyłaby po osiem hoteli z przynajmniej 100 pokojami każdy, w standardzie czterech gwiazdek. Oznacza to nakłady na poziomie ok. 800 mln – 1 mld zł – wyjaśnia Jacek Piasta.
Ponownie pojawiają się też inwestorzy indywidualni z Polski, którzy nie byli aktywni w branży od czasu zakończenia Euro 2012. PIH mówi już o kilkunastu takich projektach, tu obiekty będą liczyć po minimum 40 pokoi. Przyszli właściciele hoteli mają już grunty, dysponują warunkami zabudowy, a nawet są po uzgodnieniach z władzami lokalnymi. Jedyne, czego im brakuje, to projektów architektonicznych.
Eksperci wskazują, że to grono jest narażone na największe ryzyko, gdyż są to często osoby bez doświadczenia w hotelarstwie, które zachęcone rosnącą liczbą krajowych i zagranicznych turystów chcą spróbować swoich sił w branży.
– Motywacja profesjonalnych inwestorów i ich plany są daleko bardziej przemyślane niż krajowych debiutantów, którzy swoje decyzje tłumaczą na przykład coraz cieplejszym latem w Polsce – wskazuje przedstawiciel jednej ze spółek hotelarskich.
Z danych GUS wynika, że turyści najczęściej zatrzymują się na nocleg w hotelach – ponad 50 proc. W tego typu obiektach firmy najchętniej organizują konferencje – 71 proc. imprez biznesowych w 2015 r. odbyło się w hotelach. A rynek konferencji urósł w zeszłym roku o 80 proc. w stosunku do 2014 r. – ich liczba zbliżyła się do 34 tys.
W kręgu zainteresowań inwestorów zagranicznych znajdują się wyłącznie duże miasta. Krajowi szukają dobrych lokalizacji w całej Polsce. Ich propozycje to m.in. budowa pięciogwiazdkowego hotelu w centrum Zakopanego, czterogwiazdkowego między Ostródą i Olsztynem, ale też liczącego 300 pokoi obiektu w centrum Wrocławia. Zdaniem ekspertów ten ostatni pomysł nie wydaje się jednak zbyt trafiony, bo nawet jak na Wrocław może się okazać obiektem zbyt dużym z niepewnymi perspektywami na sukces finansowy.
W zeszłym roku wybudowano u nas 66 hoteli, ale rosnąca aktywność inwestorów powoduje, że w kolejnych latach będzie ich powstawać nawet po 200 każdego roku. Ponad połowę będą stanowiły te wybudowane od podstaw. To tyle, ile w czasie przygotowań Polski do Euro 2012, kiedy rynek hotelowy przeżywał hossę.
Obok tradycyjnych obiektów coraz bardziej rozwija się nowy segment – aparthotele. To model, w którym firma realizuje inwestycję, a następnie sprzedaje w niej pokoje indywidualnym osobom. Do niedawna aparthotele powstawały głównie w rejonach wypoczynkowych. Od roku coraz więcej budowanych jest w miastach: Marlena Kosiura, ekspert serwisu InwestycjewKurortach.pl, szacuje, że w budowie lub planach jest obecnie 15 takich projektów. W Warszawie coraz aktywniej na tym polu działa J.W. Construction, które przygotowuje dwie inwestycje – Wola Invest i Jerozolimskie Invest. – W planach mamy poszerzenie oferty apartamentów z gwarancją zysku o kolejny projekt, tym razem na Ursynowie – zapowiada Małgorzata Ostrowska z zarządu spółki.