Prezydent Lech Kaczyński zawetował nowelizację ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych, przewidującą odrolnienie wszystkich gruntów rolnych w miastach.

Projekt nowelizacji przygotowała sejmowa komisja "Przyjazne Państwo". W pierwotnej wersji zmian, odrolnieniu miały podlegać tylko grunty rolne w klasach IV-VI. Tym samym, tylko te tereny zostałyby uwolnione dla procesów inwestycyjnych. Już pod koniec października samorządowcy sprzeciwiali się proponowanym zmianom.

W uzasadnieniu swej decyzji, prezydent wspomniał o dezaprobacie samorządowców oraz o wniosku o weto, które wystosowało do niego Towarzystwo Urbanistów Polskich i Prezydium Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju Polskiej Akademii Nauk.

Jak podkreślił prezydent, według ekspertów, wejście w życie ustawy w proponowanym przez parlament kształcie, przy nieskutecznym systemie planowania przestrzennego, może doprowadzić m.in. do dewastacji cennych przyrodniczo fragmentów krajobrazu, wzrostu ruchu samochodowego i niekontrolowanego rozwoju budownictwa.

"Wartość krajobrazowa i ekologiczna gleb w miastach, również tych o najniższej kategorii bonitacyjnej, jest dużo większa niż ich wartość budowlana"

"Zmiany uchwalone przez parlament prowadzą do tego, że ustawa o ochronie gruntów rolnych i leśnych praktycznie zmienia swój sens i cel - ochronę gruntów rolnych polegająca na ograniczaniu przeznaczania ich na cele nierolnicze oraz zapobieganiu procesom degradacji i dewastacji gruntów" - zaznaczył prezydent w uzasadnieniu weta.

W jego ocenie, bariery dla rozwoju budownictwa nie tkwią w braku terenów, ale braku planów zagospodarowania i mechanizmów przejmowania przez gminy terenów pod infrastrukturę.

Prezydent nie podziela poglądu, że obecne przepisy ochrony środowiska ograniczają możliwości rozwoju. Podkreśla, że w Polsce jest dużo gruntów słabej jakości nadających się pod inwestycje.

Wprowadzenie ustawy traktującej najlepsze gleby miejskie wyłącznie jako grunty budowlane, spowoduje pogorszenie stanu środowiska i degradację ekosystemów, a tym samym pogorszenie jakości życia ludzi w miastach - uważa prezydent.

Lech Kaczyński podkreślił, że popiera stanowisko organizacji ekologicznych, iż potrzeby związane z rozwojem budownictwa nie usprawiedliwiają podejmowania działań, które w konsekwencji spowodują degradację najcenniejszych gleb wraz z bezpowrotną utratą ich funkcji biologicznej.

"Wartość krajobrazowa i ekologiczna gleb w miastach, również tych o najniższej kategorii bonitacyjnej, jest dużo większa niż ich wartość budowlana, a proces bezplanowego odrolniania już w chwili obecnej przyczynia się do dewastacji podmiejskich przestrzeni otwartych i środowiska naturalnego" - zaznaczył prezydent w uzasadnieniu weta.

Gdyby ustawa weszła w życie - zdaniem prezydenta - należałoby się liczyć z nieładem architektonicznym i powstaniem niekontrolowanych inwestycji tam, gdzie nie ma odpowiedniej infrastruktury technicznej i drogowej i bez nieuwzględnienia zasad ochrony środowiska.

Dla prezydenta, idea ułatwienia zmiany przeznaczenia terenów rolnych położonych na obszarach zurbanizowanych, była realizowana przez uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, przygotowanego przez gminę.

"Większość rozwiązań zawartych w tej ustawie nie była rozpatrywana w trakcie pierwszego czytania w komisji oraz drugiego czytania na forum Sejmu"

"Rozwiązanie takie w większym stopniu zagwarantuje gminom realizację polityki przestrzennej oraz umożliwi racjonalne połączenie ewentualnie odrolnionych terenów z pozostałym obszarem gminy" - zaznaczył prezydent.

Prezydent podnosi też w uzasadnieniu, że w ustawie tylko na obszarach wiejskich pozostałby obowiązek uiszczenia opłaty za wyłączenie gruntów rolnych klas I II i III z produkcji rolniczej. "Spowoduje to, iż mniejsze miejscowości, które do tej pory na własną rękę próbowały przyciągnąć inwestorów, nie będą w stanie zaoferować im warunków nawet w części zbliżonych do miast, a nawet małych miasteczek" - ocenił prezydent.

Prezydent zgłosił też uwagi formalne do procesu legislacyjnego uchwalenia tej ustawy. Przypominał, że efekt prac parlamentu - po poprawkach - daleko wykraczał poza to, co pierwotnie zaproponowała komisja Przyjazne Państwo. "Większość rozwiązań zawartych w tej ustawie nie była rozpatrywana w trakcie pierwszego czytania w komisji oraz drugiego czytania na forum Sejmu" - przypomina prezydent.

Sejm może odrzucić weto prezydenta i uchwalić ponownie ustawę większością 3/5 głosów.