Obniżenie przez analityka UniCredit ceny docelowej jednej akcji Lotosu do zera to ewenement na skalę światową - powiedział na poniedziałkowej konferencji wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak.

"Tego typu działania mogą prowadzić do próby przejęcia instytucji za bardzo niską cenę" - powiedział Pawlak. Dodał, że sprawa analizy UniCredit wymaga wyjaśnienia.

W poniedziałek analityk UniCredit Robert Rethy obniżył cenę docelową jednej akcji Lotosu do zera z 25 zł i podtrzymał rekomendację "sprzedaj". Z raportu Unicredit wynika, że "istnieje ponad 50-proc. prawdopodobieństwo, że Lotos może nie przetrwać w obecnej strukturze, a w takiej sytuacji posiadacze akcji mogą stracić większość lub całość swoich pieniędzy".

Zdaniem wicepremiera, firmy paliwowe w Polsce mają stabilne perspektywy.

Pawlak odniósł się również do obniżenia przez analityków banku JP Morgan prognozy dynamiki PKB w Polsce do 1,5 proc. w 2009 roku.

"Menedżerowie reprezentujący JP Morgan na rynku polskim, czy szerzej na rynku europejskim, podejmują działania o charakterze uderzającym w polską gospodarkę. Bardzo ważne jest, abyśmy bezpośrednio zwrócili się zarówno do władz zarządu i rady nadzorczej JP Morgan, ale także do amerykańskiego rządu o sprawdzenie i skontrolowanie zachowań menedżerów na rynku lokalnym" - powiedział Pawlak.

"Taka instytucja nie może pozwolić sobie na utratę wiarygodności. Na drodze formalnej, powinniśmy zgłosić bezpośrednie uwagi do władz tej firmy" - dodał.

Pawlak chce zgłosić sprawę JP Morgan Radzie Ministrów

Wicepremier przypomniał również sprawę dot. zlecenia giełdowego z 12 listopada, które spowodowało duże zmiany wartości indeksu WIG20 podczas fixingu.

Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) zawiadomiła w piątek prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa w sprawie manipulacji na tej sesji.

"Zdaniem Urzędu KNF, postępowanie osoby działającej w imieniu JP Morgan Securities może być uznane za manipulację instrumentem finansowym, tj. akcjami spółek wchodzących w skład indeksu WIG20 na zamknięciu notowań sesji na GPW w dniu 12 listopada 2008. Dlatego też sprawa została przekazana do Prokuratury Okręgowej w Warszawie" - napisano w komunikacie.

Przed zakończeniem sesji w środę 12 listopada na GPW indeks WIG- 20 tracił około 9 proc. Jednak podczas tzw. dogrywki, czyli fixingu, indeks znacznie zmniejszył straty, pojawiły się bowiem duże zlecenia kupna. W rezultacie kursy akcji wielu spółek z WIG- 20 w końcówce sesji skoczyły w górę. Ostatecznie WIG-20 spadł w środę o 4,9 proc.

Pawlak chce zgłosić sprawę JP Morgan Radzie Ministrów. "W interesie zarządu JP Morgan oraz polskich władz leży wyjaśnienie, czy menedżerowie operujący na rynku polskim przestrzegali wszystkich zasad korporacyjnych" - powiedział.