Ministerstwo Finansów przymierza się do rozpoczęcia we wrześniu sprzedaży obligacji z myślą o zaspokojeniu przyszłorocznych potrzeb pożyczkowych państwa. Warunki rynkowe na razie sprzyjają.
WYNIK TEGOROCZNYCH PRZETARGÓW OBLIGACJI / Dziennik Gazeta Prawna
Resort finansów jest w tym roku wyjątkowo aktywny na rynku długu. Licząc razem z ostatnią, ubiegłotygodniową aukcją, ministerstwo sprzedało już więcej obligacji niż w całym 2015 r. Łączna wartość to 86,3 mld zł (bez uwzględnienia aukcji zamiany, na których MF odkupuje obligacje, oferując za nie inne papiery o dłuższym terminie zapadalności). Rok temu do końca sierpnia na rynek trafiły papiery za 60 mld zł, a w całym roku za 78,9 mld zł.
Ta aktywność wynika z bardzo dużych potrzeb pożyczkowych netto zapisanych w tegorocznym budżecie. Chodzi m.in. o sfinansowanie deficytu budżetowego (w planie założono 55 mld zł, o 10 proc. więcej niż w 2015 r.) czy deficytu środków europejskich (9,2 mld zł, o 169 proc. więcej). W sumie potrzeby pożyczkowe netto mają wynieść 75 mld zł i są o jedną trzecią większe niż rok temu. A to nie wszystko, resort musi pożyczyć znacznie więcej pieniędzy, m.in. na spłatę starych obligacji czy wypłatę odsetek od nich.
– Do tego dochodzi jeszcze np. finansowanie deficytu w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który na koniec czerwca sięgnął 42 mld zł, a w całym roku ma wynieść 50 mld zł. Tych pieniędzy MF musi szukać na rynku długu, co widać też w dynamicznym wzroście zadłużenia Skarbu Państwa – ocenia Adam Antoniak, ekonomista Pekao.
Mimo dużej podaży ministerstwo nie ma problemów ze znalezieniem chętnych na swoje papiery. Pomógł nieco podatek bankowy – banki nie muszą uwzględniać obligacji skarbowych przy wyliczaniu wartości aktywów, od których jest odprowadzany. Efekt: udział banków w strukturze posiadaczy krajowych skarbowych papierów wartościowych wzrósł z 32,7 proc. na koniec 2015 r. do 39,4 proc. na koniec pierwszego półrocza 2016 r. Udział inwestorów zagranicznych, którzy w poprzednich latach generowali główny popyt na obligacje, w 2016 r. spadł natomiast z 39,5 do 34,3 proc.
Ministerstwo Finansów umiejętnie też dostosowywało ofertę do rynkowego zapotrzebowania. Banki nie kupują obligacji długoterminowych, nie chcąc brać na siebie zbyt dużego ryzyka. Na zwykłych przetargach w ofercie było więc bardzo dużo obligacji dwuletnich – w sumie resort sprzedał ich za 18,8 mld zł. W całym ubiegłym roku sprzedaż tej serii była warta 11,5 mld zł. Popyt jest na tyle duży, że gdyby resort finansów chciał go zaspokajać w pełni, to mógłby sprzedać średnio o połowę więcej obligacji. W sumie do końca sierpnia udało się sfinansować 81 proc. potrzeb pożyczkowych na ten rok.
W poprzednich latach MF nieco zwalniało tempo emisji nowych obligacji w drugiej połowie roku i skupiało się na przetargach zamiany, zastępując w ten sposób papiery zapadające w kolejnym roku. W poprzednich latach udawało się w ten sposób sfinansować nawet jedną piątą potrzeb pożyczkowych kolejnego roku. Ekonomiści spodziewają się, że i teraz podjęte zostaną podobne działania, bo budżet 2017 r. jest dużym wyzwaniem. – Program „Rodzina 500 plus” będzie działał w pełnym wymiarze, za to jednorazowych dochodów, które pomniejszały potrzeby pożyczkowe w tym roku – jak duży zysk NBP – zabraknie – twierdzi Adam Antoniak. Jego zdaniem potrzeby netto mogą sięgnąć 75 mld zł, czyli poziomu tak wysokiego jak w tym roku.
„Niewykluczone, że już we wrześniu na aukcji zamiany pojawią się do odkupu obligacje zapadające w 2017 r., a tym samym rozpocznie się proces prefinansowania przyszłorocznych potrzeb pożyczkowych. Łączna wartość prefinansowania uzależniona będzie od bieżących warunków rynkowych” – poinformowało nas biuro prasowe MF.
Jarosław Janecki, ekonomista w Societe Generale, mówi, że mimo dużych emisji przeprowadzonych do tej pory rynek może wchłonąć również dodatkowe, sprzedawane już z myślą o roku 2017. Z tym że MF będzie musiało wyważyć wielkość dodatkowej podaży tak, by nie psuć dobrych warunków rynkowych – czyli stosunkowo niskich rentowności polskich obligacji. – Dziś mamy sytuację dość komfortową, dopiero obligacje dłuższe niż pięcioletnie mają rentowność powyżej 2 proc. Prefinansowanie musi się odbywać przy założeniu, że nie wpłynie ono znacząco na koszty obsługi długu – mówi Janecki.
Resort finansów sprzedał już papiery o wartości 86,3 mld zł

Polecany produkt: Jak zarobić w wakacje>>>