Latem wzrasta spożycie produktów chłodzonych i mrożonych. Również farmaceutyki wymagają większej ostrożności i niższej temperatury podczas transportu. Ceny za obsługę logistyczną, zwłaszcza leków, mogą być wyższe nawet dwukrotnie. Brakuje specjalistycznych samochodów chłodni.

Niektóre leki, medyczne próbki diagnostyczne, lody, ryby, wymagają transportu w temperaturach ujemnych. Zachowanie temperatury w czasach tak wysokiego postępu technologicznego wydawałoby się zadaniem bardzo łatwym. Jednakże, jak się okazuje, to główny problem większości dostawców usług dla produktów mrożonych.
- Samochodów utrzymujących kontrolowaną temperaturę na polskim rynku jest znacznie mniej niż tych, które przewożą towary niewymagające specjalnych warunków transportu, na przykład odzieży, części zamiennych czy wyrobów gotowych innych niż spożywcze - tłumaczy Eryk Łosik, dyrektor ds. kluczowych klientów DHL Express.
Na polskim rynku są firmy, które ściśle specjalizują się w tego typu transportach i mają przystosowane floty samochodowe. Są to zarówno duzi gracze, jak i małe niszowe firmy, często obsługujące tylko jednego klienta.
Podstawową barierą świadczenia tego typu usług jest cena zakupu samochodu chłodni, a także koszty uzyskania odpowiednich zezwoleń na przewóz artykułów spożywczych, czy też farmaceutyków.
- Cena zakupu naczepy chłodni wynosi co najmniej 120 proc. ceny plandeki, przy czym chłodnia ma krótszą żywotność i droższą eksploatację - mówi Andrzej Szymański, dyrektor handlowy firmy transportowej Dartom.
W celu wytworzenia odpowiedniej temperatury w naczepie zainstalowany jest agregat. Jego zadaniem jest podgrzać lub schłodzić powietrze w ładowni.
- Z powodu zużywanego przez agregat paliwa, wzrastają koszty transportu tym specjalistycznym taborem. Do tego dochodzą dodatkowe obostrzenia - kierowca musi przejść uzupełniające badania lekarskie, otrzymać zaświadczenie z sanepidu, że jest zdrowy i nie przenosi żadnych chorób. Chłodnia również musi posiadać certyfikat. Stąd też wyższe stawki za przewóz artykułów spożywczych w warunkach kontrolowanych - mówi Andrzej Szymański.
W chłodni temperatura przewozu rejestrowana jest elektronicznie, każdy jej skok jest odnotowany. Temperaturę można sprawdzić na całej trasie przewozu. Już w momencie załadunku pojazdu temperatura w przestrzeni ładunkowej powinna zostać dostosowana do przewożonego produktu. Następnie musi być utrzymywana w całym procesie transportu, tak aby przewożony produkt zachował swoje wszelkie właściwości. Co więcej, temperaturę można kontrolować na bieżąco dzięki urządzeniom GPS. Urządzenie takie można podłączyć do rejestratora temperatury i sprawdzać wskazania korzystając z internetu. Szczególnie ważne jest to podczas transportu produktów farmaceutycznych, gdzie nawet minimalna zmiana temperatury może uszkodzić towar.
Wysokie koszty zakupu specjalistycznego taboru, a później jego utrzymania, mogą wydłużać okres zwrotu takich inwestycji. Zwłaszcza że największe nasilenie transportu niektórych towarów odbywa się sezonowo i trwa kilka miesięcy w roku. A jak twierdzą specjaliści, prawdziwa logistyka może rozwijać się wtedy, gdy spożycie produktów mrożonych będzie na dostatecznie wysokim poziomie.
BEATA TROCHYMIAK
OPINIE
Stanisław Lukowicz
dyrektor generalny Kuehne + Nagel
Obsługa produktów łatwo psujących się narzuca operatorom konieczność zapewnienia podwyższonych reżimów higienicznych (żywność) i temperaturowych (mrożonki) w całym łańcuchu procesu logistycznego. W związku z tym każda jednostka obsługująca tego typu produkty musi zadbać o stosowną infrastrukturę techniczną zapewniającą odpowiednią wysokość temperatury w obszarach przeznaczonych zarówno do rozładunku pojazdów, kompletacji zleceń, jak i składowania towarów. Obok temperatury, kluczowe znaczenie dla utrzymania wysokiej jakości produktów klienta ma również zapewnienie bezpieczeństwa mikrobiologicznego. Każdorazowe przygotowanie projektu logistycznego przeznaczonego do obsługi produktów łatwo psujacych się powinno być połączone z wnikliwą analizą zagrożeń dla produktów i ustaleniem punktów krytycznych procesu w każdym jego momencie, tj. od transportu aż do operacji wewnątrzmagazynowych.
Piotr Wojciechowski
logistic&product service manager Zielonej Budki
W przypadku transportu lodów głównym utrudnieniem jest duża podatność handlowców na czynnik pogodowy. Powoduje to bardzo duże skrajności - gdy jest nieco chłodniej, zaopatrują się bardzo ostrożnie i na minimalne ilości towaru. Gdy pogoda poprawia się, wszyscy jednocześnie wymagają dostaw z bardzo krótkim terminem realizacji. Ten brak stabilizacji powoduje utrudnienia w transporcie, gdyż trudno jest wtedy zaplanować ilościowy dobór floty transportowej. Przy terminach realizacji zamówień 12 - 24 godzin od momentu złożenia zamówienia jest to dużym wyzwaniem dla logistyki. Nie posiadamy własnej sieci dystrybucji. Dla dużych sieci handlowych obsługę prowadzimy poprzez wyspecjalizowane firmy logistyczne, a dla klientów detalicznych poprzez grupę dystrybutorów, z którymi współpracujemy od lat. W przeciwieństwie do większości krajów UE, w Polsce lody spożywa się praktycznie jedynie w okresie kwiecień-wrzesień. Utrzymywanie przez kolejne sześć miesięcy sieci dystrybucyjnej wiązałoby się z ponoszeniem dodatkowych niepotrzebnych kosztów.
Stanisław Lukowicz, dyrektor generalny Kuehne + Nagel / DGP
Piotr Wojciechowski, logistic&product service manager Zielonej Budki / DGP