Zależy nam na wykorzystaniu istniejącego potencjału i infrastruktury bez ponoszenia nakładów finansowych ze strony rządu w te strefy - mówi w wywiadzie dla DGP Radosław Domagalski-Łabędzki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju.
Radosław Domagalski-Łabędzki, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju / Dziennik Gazeta Prawna
Jak dalece realna jest finalizacja przedsięwzięcia pozwalającego traktować Polskę jako chińskie okno do Europy?
Jest potwierdzenie na najwyższym szczeblu politycznym, że traktujemy Chiny jako strategicznego partnera. To nie jest kurtuazja. Ze względu na doskonałą lokalizację geograficzną i największy potencjał wśród krajów Europy Środkowo-Wschodniej Polska może odegrać kluczową rolę w realizacji koncepcji Nowego Jedwabnego Szlaku. Chcemy przyciągnąć chiński kapitał do Polski, bo to daje szansę na realizację wielu naszych projektów infrastrukturalnych. Kapitał ma oczywiście swoje ryzyka i specyfikę. Te wstępne porozumienia wyznaczają obszary współpracy na najbliższe dekady.
Wszelkie umowy handlowe, które teraz wypracowujemy, mają służyć polskim przedsiębiorcom - zwłaszcza wstępne porozumienie między Ministerstwem Rozwoju a Narodową Komisją Rozwoju i Reform, czyli gospodarczym superministerstwem Chin. Ma to dotyczyć zarówno energetyki, jak i innych sektorów. Teraz będziemy już ze stroną chińską rozmawiać o konkretnych modelach biznesowych.
Co samorządy mogą zyskać na tej współpracy?
Nowe inwestycje to wymierne korzyści dla całej gospodarki, ale też poszczególnych regionów. Zależy nam na tym, aby przekładały się na rozwój lokalny i tworzyły stabilne, wysokopłatne miejsca pracy w regionach.
Chcemy wyjść naprzeciw oczekiwaniu strony chińskiej, która promuje rozwiązania parków industrialnych z zapleczem logistycznym. Rysuje się model biznesowy dla takiej formuły współpracy. Te z pewnością sprawdzą się w wielu regionach Polski. Bo czym jest park industrialnyl To przede wszystkim miejsce dla inwestycji, w tym także chińskiego kapitału, ale ma też pełnić rolę centrum dowodzenia, które będzie dystrybuować dalej towary, np. za pomocą infrastruktury modalnej. Widzimy też potrzebę zapewnienia sprawniejszej obsługi inwestorów chińskich w strefach.
Czyli oznacza to, że zyskają na tym głównie te miasta, które znajdują się na linii chińskiego pociągu?
Łódź jest naturalną lokalizacją dla chińskich inwestycji ze względu na doskonałą lokalizację i dostęp bezpośredni do infrastruktury drogowej, kolejowej i lotniska. Poza tym funkcjonuje bezpośrednie połączenie kolejowe do chińskiego Chengdu. Potencjał ma także Pomorska Strefa Ekonomiczna. Jednak decyzje o takich inwestycjach wymagają zgody lokalnych władz. Wiele z nich jest już zainteresowanych nawiązaniem takiej współpracy. Warto podkreślić, że Łódź mocno utrwaliła się w świadomości zarówno naszej, jak i Chińczyków. Trzeba ten potencjał marketingowo wykorzystać. Wypromowanie innej lokalizacji w tej chwili byłoby chyba niemożliwe, a wręcz sztuczne. Na pewno potrzeba do tego gigantycznych środków finansowych.
A co z mniejszymi samorządami, Małaszewiczami i Białą Podlaską? W końcu też chyba są brane pod uwagę w przedsięwzięciu?
Tak one również. Jednak nam chodzi przede wszystkim o wykorzystanie tych terminali, które już działają. W końcu Małaszewicze już wpisują się w tę współpracę. Tam jest terminal przeładunkowy z szerszych torów na węższe, z bardzo dobrym połączeniem choćby na Śląsk. Tam inwestycje już są zakończone.
Rozumiem, że wszystko już działa i pociągi jeżdżą, ale czy to wystarczy? Czy są problemy?
Kłopotem może okazać się zbyt mały ruch towarowy, bo choć przepustowość nie jest zła, to pociągów jedzie wciąż za mało. Obrót towarowy tą drogą jest niewystarczający w kontekście całości naszego eksportu. Trzeba wciąż wspólnie pracować na to, by zwiększyć jego skalę. Należy też zdawać sobie sprawę, że infrastruktura kolejowa wymaga modernizacji, aby wytrzymać większe obciążenia i częstotliwości. Myślimy też o programie modernizacji rzek, który w pewnym stopniu może okazać się alternatywą dla szlaku kolejowego.
Wróćmy do torów. Czy przeładunek modalny na wąskie tory, np. w Małaszewiczach, to nie jest strata pieniędzyl Przecież stamtąd prowadzą też szerokie tory aż na Śląsk.
Ten przeładunek to całkiem inna sprawa. W przedsięwzięciu również wykorzystujemy szerokotorową linię, która prowadzi aż do Sławkowa. Nie ma pomysłów, by zamykać czy zaprzepaścić te atuty, które już mamy.
Wiadomo, że są regionalne programy operacyjne przewidujące rozbudowę terminali modalnych. Co się z nimi stanie, jeśli nad Unią Europejską wisi widmo Brexitul Czy środki z tych programów się skończą, czy też zmaleją? Samorządy przecież mają prawo się obawiać, jeśli mają w coś zainwestować.
Zasadniczo Brexit może spowodować zmniejszenie wymiany gospodarczej z Wielką Brytanią. Ale wciąż nie wiemy czy na pewno. Można powiedzieć, że formalnie jeszcze on nie istnieje. Na razie żadna procedura opuszczenia Unii Europejskiej nie została oficjalnie uruchomiona. Nie ma pewności, czy wyjdzie tylko sama Anglia, czy Wielka Brytania i na jakich zasadach. Na razie nasz eksport jest na tyle zdywersyfikowany, że nie ma podstaw do obaw. Obecnie nie ma ryzyka, aby środki dla samorządów się zmniejszyły. Pamiętajmy, że do czasu wynegocjowania warunków wyjścia z UE obowiązują aktualne traktaty i unijne prawo.
Czy rząd się angażuje w parki industrialne? Czy będą specjalne programy rządowe ze środkami krajowymi, które wspomogą ich rozwójl Czy gros obowiązków spadnie na samorządy, inwestorów i stronę chińską?
Nie ma takiej potrzeby, by rząd się w te inwestycje angażował. Zależy nam na wykorzystaniu istniejącego potencjału i infrastruktury bez ponoszenia nakładów finansowych ze strony rządu w te strefy. Niemniej jednak zaangażowanie administracji centralnej na pewno będzie istotne Z naszej strony sporo można zdziałać środkami miękkimi. Na przykład poprzez kompleksowe wsparcie inwestorów – Chinese Friendly Assistance. Chodzi o to, by w tych strefach był na miejscu również zespół kompetentnych ludzi znających język chiński i kulturę biznesową naszych partnerów. Wszystko po to, by traktować inwestora naprawdę indywidualnie i z szacunkiem.

Pisaliśmy o tym

Ministerstwo Rozwoju przedstawiło niedawno wykaz 22 wstępnych umów, memorandów i porozumień mających usprawnić i poszerzyć dotychczasową współpracę handlową z Chinami. Dzięki koncepcji Nowego Jedwabnego Szlaku Polska może stać się oknem na rynki nie tylko europejskie, lecz także światowe. Samorządy mogą zyskać, ale muszą się postarać o środki. Rząd nie przewiduje specjalnych programów i nakładów finansowych w strefy inwestycyjne, gdyż sporo można osiągnąć środkami miękkimi. Trzeba postawić na przyciąganie kapitału chińskiego, ewentualnie także na regulację rzek jako programu alternatywnego do szlaków kolejowych. Na ten temat pisaliśmy w Samorządzie i Administracji 29 czerwca 2016 r. w tekście „Chiński pociąg może rozruszać polskie samorządy”.