W pięciu kolejnych strefach numeracyjnych rozpocznie na przełomie 2007 i 2008 roku działalność Sferia, operator bezprzewodowej telefonii stacjonarnej.

Sferia, która obecnie działa tylko w dawnym województwie stołecznym, chce wejść na rynki byłych województw gdańskiego, łódzkiego, krakowskiego, katowickiego i poznańskiego. Firma ma 40 tys. abonentów telefonicznych oraz 9 tys. klientów, którym dostarcza internet, w tym szerokopasmowy. Sferia wykorzystuje bezprzewodową technologię CDMA2000 1x.
- Jeszcze w tym roku w naszym zasięgu będzie 93 proc. mieszkańców strefy 22 (dawne województwo warszawskie - przyp. GP). Do końca roku chcemy kilkakrotnie zwiększyć liczbę klientów - zapowiada Wojciech Płoski, dyrektor marketingu i sprzedaży spółki.
Ma w tym pomóc tzw. telefonia nomadyczna, czyli bezprzewodowy telefon stacjonarny działający w obrębie jednej strefy numeracyjnej.
- Na czas każdego połączenia tworzona jest strefa o promieniu ok. 500 metrów, w której ten telefon może się przemieszczać. Po wyjściu poza strefę połączenie jest zrywane - tłumaczy różnicę między telefonem komórkowym a nomadycznym Wojciech Płoski.
Z telefonii nomadycznej będą mogli korzystać dotychczasowi abonenci Sferii (indywidualni i firmy), a także nowi klienci, którzy kupią telefon stacjonarny oraz jeden do trzech telefonów nomadycznych. Poza rozmowami, telefony nomadyczne, które wyglądem przypominają komórki, mogą wysyłać SMS-y, a w przyszłości także MMS-y.
Inwestycje w rozwój sieci Sferia finansuje z wynoszącego 330 mln zł kapitału zakładowego. Jej głównym właścicielem jest Jacek Szymoński, a od końca 2006 roku wśród udziałowców jest też m.in. Zygmunt Solorz-Żak. W końcu roku firma planuje zaciągnąć dług na dalszą budowę sieci. W 2006 roku Sferia miała ok. 40 mln zł przychodów i 20 mln zł straty netto. W tym roku spodziewa się co najmniej podwojenia przychodów i wzrostu straty.
40 tysięcy wynosi liczba abonentów telefonicznych Sferii
TOMASZ ŚWIDEREK