Premier Francji Manuel Valls ocenił w niedzielę, że nie może być zgody na negocjowaną między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi umowę o partnerstwie handlowo-inwestycyjnym TTIP, ponieważ porozumienie to nie idzie w dobrą stronę.

"Żadne porozumienie o wolnym handlu nie może być zawarte, jeśli nie respektuje interesów Unii. Europa musi być stanowcza. Francja tego dopilnuje. Mówię szczerze: nie może być zgody na traktat transatlantycki. To porozumienie nie idzie w dobrym kierunku" - powiedział Valls na spotkaniu z aktywem rządzącej Partii Socjalistycznej.

"TTIP narzuca wizję, która nie tylko daje pożywkę różnym populizmom, ale też wizję, która jest zła dla naszej gospodarki" - dodał premier.

Na początku maja organizacja Greenpeace opublikowała poufne dokumenty z negocjacji nad porozumieniem TTIP, oceniając, że planowana umowa przyczyni się do obniżenia obowiązujących w UE norm bezpieczeństwa żywności i standardów środowiskowych. Greenpeace zażądał wstrzymania negocjacji.

Coraz bardziej krytyczne nastawienie opinii publicznej do TTIP wpłynęło także na nastawienie niektórych unijnych rządów, w tym zwłaszcza Francji. Na początku maja, po publikacji Greenpeace'u, prezydent Francois Hollande oświadczył, że na obecnym etapie Francja jest przeciwna porozumieniu między UE a USA.

"Nigdy nie zaakceptujemy podważenia zasad istotnych dla naszego rolnictwa, naszej kultury, wzajemności w dostępie do publicznych rynków" - mówił Hollande. Francuski sekretarz stanu ds. handlu zagranicznego Matthias Fekl mówił, że wstrzymanie rozmów to "najbardziej prawdopodobna opcja".

Także w wielkiej koalicji rządzącej Niemcami zauważalne są napięcia w sprawie TTIP pomiędzy chadekami kanclerz Angeli Merkel a socjaldemokratami. Merkel powtarza, że liczy na zakończenie negocjacji umowy transatlantyckiej jeszcze w tym roku. Z kolei lider socjaldemokratów, minister gospodarki Sigmar Gabriel ocenił w maju, że dla powodzenia negocjacji potrzebne są ustępstwa ze strony USA; w przeciwnym wypadku - przestrzegł - rozmowy się załamią.

Transatlantyckie partnerstwo handlowe i inwestycyjne (TTIP), jak oficjalnie nazywana jest przyszła umowa o wolnym handlu między UE a USA, ma doprowadzić do stworzenia największej strefy wolnego handlu na świecie. Docelowo ma wykraczać dużo dalej niż dotychczasowe porozumienia handlowe, polegające jedynie na redukcji stawek celnych. Umowa w swych założeniach przewiduje usunięcie barier regulacyjnych czy wzajemne uznawanie standardów w celu obniżenia kosztów dla eksporterów, importerów i inwestorów.